Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2018, 20:40   #98
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Gdy zawitali do gospody, Lilou nie miała ochoty na picie. Wiedziała, że ma kiepską głowę i jedna lampka wina to było wszystko na co sobie zazwyczaj pozwalała. Oczywiście zdarzało jej się za życia w Marienburgu chlać ze swoim gangiem, wtedy jednak otaczali ją Hans i Albrecht, którzy zawsze o nią dbali. Ze smutkiem wspominała Albrechta, nie mogąc wciąż zrozumieć tego, co im zrobił. Podobne spojrzenie smutku posłała Hansowi, który być może w formie poprawienia humoru i sobie, i elfce, uznał za właściwe pozwolenie sobie na wypicie więcej niż na co dzień. Tym bardziej, że wśród krasnoludów czuli się pozornie bezpieczni, a być może przez najbliższe tygodnie możliwość spoczynku w takim przybytku się nie trafi.

Liselilyumea poddała się więc pod opiekę swojego towarzysza, któremu ufała bezgranicznie. Wierzyła w niego i jemu. Z każdym kolejnym łykiem mocnych trunków, coraz chętniej się mu przyglądała, oceniając wygląd jak i cechy charakteru. Podobało jej się to, jaki był w stosunku do niej i w stosunku do innych. Różniło się to bowiem od siebie. Lubiła jego siłę, lekki uśmiech, troskę oraz dłonie. Te ostatnie podobały jej się szczególnie i przyjemnie jej się patrzyło na to, jak dotyka jej opatrunku. Kiedyś powiedziałaby, że to jej brat, ale odkąd uciekli za mury Marienburga mając tylko siebie, zaczynała czuć do niego więcej ciepła oraz bardziej się stresowała, kiedy byli bardzo blisko siebie - kiedyś spanie w jednym łóżku i to jak głaskał ją po głowie, gdy zbudził ją koszmar, traktowała jako opiekę. Teraz jej serce biłoby jak szalone, gdyby do tego doszło.

Późnym wieczorem po schodach szła już skołowana. Co chwila musiała mrugać oczami, aby przepędzić sprzed linii wzroku falujące i wirujące obrazy, które uniemożliwiały jej płynne dotarcie do pokoju. Na szczęście miała oparcie w postaci silnego ramienia Łowcy Głów i udało jej się osiągnąć sukces. Szybko położyła się do łóżka i rozebrała pod kołdrą. Zazwyczaj nie wykazywała takiej nieśmiałości przy Hansie, ale teraz czuła różnicę i bała się jego krytyki. Lilou była bowiem szczupła i brak jej było wyrazistych i pełnych kształtów. Miała małe piersi, chudy tyłek i nie sądziła by to mogło być ładne. Co najwyżej nieodstraszające. Poza tym dzielili pokój z Ludo, więc miała dobry argument, gdyby Hans poczuł zdziwienie.

Po tym gdy jej towarzysz opatrzył jej rękę, z pomocą sprzętu cyrulika, którego ten im użyczył, elfka próbowała zasnąć. Niestety, tej nocy czuła dziwny niepokój i niepewność, które nie dawały jej spać. Bała się, choć nie znała powodu swojego lęku. Leżała tak już jakiś czas, spoglądając na drzwi pokoju. W okolicy słyszała szmery i szepty, jednak nie zwracała na to większej uwagi - chciała spać i to na tym powinna się skupić.
Po pewnym czasie ze swego posłania wstał Hans. Podszedł do niej i obydwoje byli zaskoczeni - on, że ta nie śpi, a ona, że do niej podszedł. Wymienili parę zdań bez znaczenia, dlatego też zdziwiona elfka postanowiła go spytać o prawdziwy powód. Bo przecież to, co powiedział mógł równie dobrze z łóżka. Jego odpowiedź, a potem to co uczynił, wprowadziło młodą dziewczynę w prawdziwy szok. Nie to, żeby nigdy o tym nie marzyła i sobie nie wyobrażała, jednak przejście do czynu jakby ją przeraziło. Nie pomyślałaby nigdy, że Hans jest nią zainteresowany w ten sposób, choć tłumaczyła to sobie nadmiarem alkoholu. Nie raz w końcu pamiętała jak chłopcy z gangu próbowali ją dotykać lub podrywać, ale tylko gdy naprawdę się schlali jak świnie. W końcu była dziewczyną i posiadała to, co ich interesowało, uważała wręcz że to normalne, choć nie czuła się do końca bezpiecznie. Odskoczyła więc pod ścianę, patrząc na Łowcę wielkimi jak monety oczami i chowając tors pod kołdrą, którą to chwyciła w objęcia.

Nie dano im jednak czasu ni sposobności do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, gdyż na korytarzu rozpoczęło się coś, co nie brzmiało dobrze. Wszyscy jak poparzeni chwycili broń i wybiegli tak jak stali, nie przejmując się już kusym ubiorem i ciałem, które w większości było odsłonięte i nagie. Dosyć szybko sytuacja w oczach Lilou stała się krytyczna. Nie mogła pozwolić na to, by Hans bronił jej aż do śmierci, a miała wrażenie, że właśnie stoi u jej progu. Nie miała czasu na zastanawianie się. Wzięła rozbieg i z impetem wpadła na Hansa, wpychając go do pokoju i stając na jego miejscu, twarzą w twarz z rozwścieczonym skrytobójcą. Nie pamiętała kiedy ostatnio była tak blisko wroga, skupiając się zawsze na walce dystansowej. Miała jednak w sobie dość odwagi by stać hardo i nie okazać strachu, nawet wtedy, gdy przeciwnik dotkliwie rozszarpał jej skórę i mięśnie uda, ostrym jak brzytwa sztyletem. Syknęła z bólu, a w oczach mimowolnie pojawiły się łzy. I właśnie wtedy, tuż przed nią pojawił się Hans, który jednym płynnym ruchem miecza powalił skrytobójcę, ratując tym samym życie drobnej elfki. Była pełna podziwu i wdzięczności.

Inni dawali sobie radę, mieli przewagę liczebną, więc Lilou postanowiła pokuśtykać do pokoju. Zostawiając za sobą ślady obficie płynącej krwi, powłóczyła nogą i usiadła na swoim łóżku, próbując zatamować krwawienie własnymi dłońmi. Czuła ciepłe łzy na własnych policzkach i choć nie płakała jak bóbr, nie potrafiła po prostu ich zatrzymać. Płynęły samowolnie, głównie z bólu. Uśmiechnęła się kiedy do pokoju wparowała Leliana i od razu zabrała się za poharatane i krwawiące udo.

- Dobrze, że czujesz się lepiej - powiedziała w jej kierunku elfka, naprawdę się ciesząc, że ją widzi. Nie chciała aby niziołek jej dotykał i to nie dlatego, że się go brzydziła. Po prostu póki co nie potrafiła mu zaufać.
 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 09-06-2018 o 20:48.
Nami jest offline