Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2018, 09:56   #46
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Zaza odeszła od Sulima i Rathana by nie narażać ich na atak wilka, widziała że łucznicz przygotowuje swój miecz, i jest w gotowości by ją wspomóc. Gdyby miała czas się nad tym zastanowić czułaby się lepiej że ktoś pilnuje jej przysłowiowych ‘pleców’ ale wilk już podniósł głowę i warcząc głucho, ruszył powoli w jej stronę. Za chwilę miał minąć kryjących się ludzi.
- Biedne zwierzę - wymamrotał pod nosem Sulim. - Tresowane przez te straszne gobliny tylko po to, by pomagać im w wojnach i w zabijaniu. Tak będzie dla ciebie lepiej, wilczku… - wyszeptał, przenosząc wzrok na gotującą się do walki półorczycę.
Zaza uznała że dzieje się to wszystko za wolno i tupnęła na wilka prowokując go dalej. Wilk zawył i zaszarżował na półorczyce, skoczył jej do gardła. Zaza jednak była szybsza, udało jej się zablokować szczęki zwierzęcia rękojeścią toporu. W tej chwili Rathan wyszedł zza narożnika i wymierzył cios na wilka, zaszedł bestię z boku i dźga mocno, wbijając sztych w grzbiet wilka. Bestia puściła rękojeść topora i Zaza miała okazję wymierzyć cios wzięła szeroki zamach i jednym płynnym ruchem ucięła mu łeb. Po wszystkim Zaza zwróciła się do łucznika:
- Tam są żywi. - Wskazała na wóz stojący w ciemnościach. - Zawołasz ich, jesteś lepszy … w tym całym... - dziewczyna szukała odpowiednich słów - … przyjacielskim podejściu? - dokończyła niepewnie, nie do końca wiedząc, czy dobrze to ujęła i miała nadzieje że nawet jeśli nie, to Rathan i tak będzie wiedział o co chodzi.
Rathan co prawda uważał, że każdy, kto pokonał złego wilka, powinien zostać uznany za przyjaciela, ale uznał, że osoby wyrwane (niemal) z paszczy tegoż wilka przychylniej spojrzą na kogoś... bardziej cywilizowanego. Wytarł miecz w sierść wilka, po czym schował broń i zrobił dwa kroki we wskazanym przez Zazę kierunku.
- Chodźcie do nas - powiedział niezbyt głośno. - Pomożemy wam uciec z miasta i dostać się do bezpiecznego miejsca - zapewnił.
- Rathan? To ty? - kobiecy głos dobiegający z ciemności wydawał się znajomy, mimo rozpaczliwego tonu. Łucznik usłyszał niepewne kroki, po czym z ciemności wyłoniła się zapłakana twarz Silvii, jego przyjaciółki z dzieciństwa. Nie zdążył nawet zareagować, kiedy kobieta rzuciła mu się na szyję. - Dziękuję! Już myślałam, że tam zginę! - to mniej więcej był w stanie zrozumieć z jej niezbornych słów. Za nią wyszedł średniego wzrostu mężczyzna o twarzy bladej z przerażenia. Ennius, młody rybak z Phaendar, spojrzał na wtuloną w Rathana Silvię z wyraźną zazdrością, po czym przeniósł wzrok na Zazę - Dziękuję - powiedział cicho i jakby ze wstydem. W końcu to on był jednym z tych, którzy przodowali w docinaniu Ericowi i prowokowaniu “dzikuski”, kiedy była młodsza.
Rathan odpowiedział uściskiem i przytuleniem, chociaż nie bardzo wierzył własnym oczom i uszom. Już dawno nikt go nie witał z taką radością, a z pewnością do tych osób nie należała Silvia, która miała do niego mnóstwo pretensji o to, że wyjechał w świat.
- Cieszę się, że cię widzę - powiedział, nie wypuszczając dziewczyny z ramion. - I ciebie, Enniusie - dodał.
- Pozbyliśmy się hobgoblinów z mostu - mówił dalej. - Aubrin wraz z paroma jeszcze osobami poszła do chaty Erica. Chyba powinniście do nich dołączyć. My mamy tu jeszcze parę spraw do załatwienia.
Kobieta spojrzała na niego z czystym strachem wymalowanym na twarzy.
- A..ale jak to? M..mamy iść sami? A co jeśli ktoś nas zobaczy?
- Sulim pójdzie z wami - rzekł druid, ostrożnie zerkając w stronę Rathana i Zazy, jakby upewniając się, czy nie będą protestować przeciw takiemu sposobowi ucieczki. - Sulim i tak się tu do niczego nie przyda. Lepiej będzie jeśli Sulim odprowadzi ocalałych i przypilnuje mostu.
 
Obca jest offline