Kuba nie miał nic przeciwko śmierci. Ryzyko zawodowe. Ale przecież nie takiej.
Potrzebował publiczności. A o tę najłatwiej było na dole.
Skoro i tak był już w pół drogi w dół, a wysoko nie było... Wśród wielu zalet kusz brakowało szybkostrzelności. Postanowił dobrze wykorzystać czas, jaki zajmie im ładowanie broni.
Pozwolił by jego ciężar pozwolił ciału na przeciśnięcie się w dół, a potem pirat użył belki niczym rei, w czym zwinne i gibkie ciało bardzo mu pomogło. Podobnie jak preferowany styl walki - jako swashbuckler takie rzeczy miał opanowane. Poza tym - w magazynie muszą być liny, belki pod sufitem i inne atuty pozwalające na wkurwianie wrogów.
- Taki był plan, ćwoki! Poddajcie się, a darujemy was zdrowiem. - krzyczał zwracając na siebie uwagę kogo się dało i rozpoczął swoje harce.
A to strącenie paczki na łeb, a to kopnięcie kawałka rozbitej dachówki w kogoś, a to rzut nożem zza belki. Rozglądał się też za kandelabrem...
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin