Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-07-2007, 20:14   #120
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Phalenopsis, Cmentarz w dzielnicy Żebraczej

Mildran porwany przez szkielet przemieszczał się z olbrzymia prędkością w powietrzu. Pęd zatykał oddech w płucach, a strach przed upadkiem z wysokości odbierał chęć do rzucania czarów. Szkielet z impetem wylądował na opustoszałym cmentarzu , wyhamowując tuż przed poziomem ziemi. Po czym wypuścił z rąk swa ofiarę. Cmentarz otoczony był prowizorycznym murkiem. Groby, najczęściej w postaci kopczyków ziemnych bez nagrobków, wyglądały na biedne i prymitywne. Mildran dostrzegł sylwetkę stojącą przy kamiennym ołtarzyku, na którym elfy i orki paliły swych zmarłych. Zdecydowana większość ras wolała bowiem grzebać swoich zmarłych w ziemi.
- Podobała się wycieczka, co?- odezwał się nieznajomy spod ołtarza.. Był to stary krasnolud, o długiej siwej brodzie. Jego szczupła twarz była pokryta zmarszczkami a lewe oko nieruchome. Skórzasty płaszcz ( z dziwnymi prętami w nim przebiegającymi? ), skrywał większość ciała krasnoluda. Spod płaszcza widać było jednak fragment pancerza wykonanego z przypominających kości prętów. Prawa ręka była całkowicie skryta pod płaszczem, zaś lewa opierała się na kosturze wykonanym z kręgosłupa humanoida, i zakończona czaszką demona trzymającego w zębatej paszczy zielonkawą kulę.
- Obserwowałem cię uważnie Mildranie, podążasz droga podobną do mojej. Myślę , że możemy sobie nawzajem pomóc.. Może nawet zostałbym twoim mentorem?- kontynuował przemowę starzec.

Phalenopsis, dom Thurama w dzielnicy Rzemieślniczej.

Turam niewątpliwie był zdziwiony prośbą Rasgana, ale wspomniał o pokoju na parterze służącym do medytacji. On sam z niego nie korzystał, ale sprzątał go codziennie. O wiele większym problemem była wilczyca. Nuhilia bynajmniej nie miała ochoty na oddalanie się od druidki na spotkanie sam na sam Rasganem. I dopiero kilkukrotnie powtórzony przez półelfkę nakaz zmusił wilczycę do wejścia do komnaty. Pokój medytacyjny, charakteryzował się dużym oknem na całą ścianę za którą znajdował się ogród. Samo okno zabezpieczone było stylową żeliwną kratą wygiętą artystycznie na kształt bluszczu, w typowo elfickim stylu.
Oprócz niewielkiego okrągłego dywaniku nie było w tym pokoju nic więcej. Sama wilczyca nie miała jednak ochoty tu zostawać, interesowały ja bowiem jedynie drzwi wejściowe. Nie poświęcała większej uwagi elfowi.
- Wiem, że mnie rozumiesz. Chciałbym, by ta rozmowa została tylko między nami. Wiem, że mnie rozumiesz. Jeśli się zgadzasz zawarcz.- rzekł Rasgan.
Ale wilczyca zamiast zareagować na jego słowa zaczęła drapać drzwi pazurami, a gdy to zawiodło wykonywać podkop rysując pazurami klepkę jaką wyłożony był pokój.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 05-07-2007 o 20:41.
abishai jest offline