- Ja-son osłaniaj mnie. Idę po moduł- rzucił w radio
Karl wskoczył za kierownice Merlina i ruszył z kopyta. Furgonetka wyrwała się przez przerdzewiały bok starego wraku pędząc w stronę porzuconego modułu WI i stojących androidów. Auto pomknęło po lekkim łuku, tak aby znaleźć się prawą stroną auta od statku zasłaniając sobą moduł WI i możliwy ostrzał od strony statku. Sam wyskoczył z auta otworzył drzwi Vana i zaczął ładować samotny moduł. Wreszcie to o to im najbardziej chodziło, po to przecież się tu znaleźli. Następnie zamierzał doskoczyć do nieprzytomnego przywódcy. Liczył na to iż ten powinien przy sobie posiadać panel kontrolny do modułu i botów. Gdyby go zabrał ułatwiłoby to prace z modułem, a może nawet mógłby uruchomić stojące androidy i właczyć je pod swoje rozkazy. Na pewno ułatwiłyby ucieczkę, a może byłyby również cennym nabytkiem na przyszłość.
W tym czasie mały latający dron unosił się śledząc ruchy żołnierzy syndykatu gotowy rozpocząć ostrzał w razie zagrożenia. |