Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2018, 23:21   #103
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację

Dai nic nie rozumiała.
Nie rozumiała jak to się stało, że nie mogła oddychać. Gdzieś tam na obrzeżach świadomości pojawiało się słówko ‘zasadzka’ i ‘zabójcy’, ale to dla rannej niziołki zaczynały być w tej chwili dość płynne terminy.
Nie rozumiała, czemu nie rozumiała krzyków rudobrodego krasnoluda.
Nie rozumiała, czemu czuje całkowity bezwład więc na wszelki wypadek nie ruszała ani paluszkiem.
Starała się nie panikować, no bo chore zwierzaki zawsze najpierw uspokojano.
‘Tylko spokojnie, tylko spokojnie, Dai, wszystko będzie dobrze’
Bardzo chciało się jej pić a to musiał być dobry znak. Z jakiegoś powodu Dai była pewna, pewniusieńka, że przed śmiercią chce się wiele rzeczy ale nie pić.
Chciała zobaczyć rodziców i siostry...
Na samą myśl o najbliższych Dai z rozczulenia wciągnęła głębiej oddech i fala bólu niemal zaćmiła jej świadomość. Z oszołomienia wyrwały ją wrzaski bólu i odgłosy łamanych kości.
- Po... pomocy – Dai wrzasnęła z całych sił.
Nikt sie nie pojawił, bo pojawić się nie mógł. Piśnięcie niziołki było ledwo słyszalne.
Zebrała siły raz jeszcze i wrzasnęła ponownie.
- Pomocy!
Tym razem była pewna, że to pomogło, bo bruneteczka zobaczyła pochylającego się nad nią Ludo.
Jego twarz zdawała się wypełniać całą przestrzeń.
Nie mogła przestać opowiadać o rodzinie. Gdy opowiadała o trzeciej siostrze, Dai w końcu poczuła ulgę. Nie była pewna co robił ten zwariowany cyrulik ale wzięła głębszy oddech i... odpłynęła w przytulną ciemność.
 

Ostatnio edytowane przez corax : 18-06-2018 o 09:34.
corax jest offline