Atak i odwrót poszły nadzwyczaj sprawnie. A raczej poszłyby, gdyby nie brak Elely.
- Na Torma! - wysapała Helena widząc, że zgubili przewodnika i niziołka, którego mieli chronić w jednej osobie. Rozejrzała się mając nadzieję, że wypatrzy tropicielkę podążającą za nimi, ale niestety...
-
Ani chybi Elely zaplątała się w magiczne pnącza! Musimy wracać!
Po tych słowach złapała jeszcze głębszy oddech i zawróciła. Miała nadzieję, że ogłupiałe nagłą inwazją roślinności dziki zrezygnują z ataku na Elely, gdy magia się wyczerpie.