12-06-2018, 22:06
|
#305 |
| "Może to znak." - pomyślał Ulli który przez chwilę jak by stracił kontakt z rzeczywistością. Do płonącego domu nie miał daleko. W kilka chwil był w stanie tam podbiec. Poza tym nie znosił krzywdy niewinnych dzieci. Choć w tym przypadku dzieciak wcale nie musiałbyć niewinny. Postanowił jednak wykorzystać możliwość zajścia chaosyty z drugiej strony, a z płonącego domu oprócz dziecka wyniesie też jakąś płynącą rzecz, która podpali demona.
Zmarył więc usta kawałkiem plaszcza i wbiegł do płonącego domostwa by ratować dzieciaka i podpalić przeciwnika. |
| |