Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-06-2018, 18:53   #52
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację

Dwójka bohaterów dotarła do drzwi sklepu, środek jak zapewne już wszystkie budynki w miejsce było zdewastowane a w środku panoszył się jeden hobgoblin. Rathan postanowił spróbować ‘zdjąć’ przeciwnika strzałem ale mimo iż trafił było to za mało. Zaza minęła łucznika i wpada do pomieszczenia w pełnym biegu, wyjątkowo zręcznie unikając poślizgnięcia się na resztkach mikstur i dobiega do drewniany regału za którym stał przeciwnik wiedząc że nie zdoła zaatakować przez mebel uniosła nogę by jednym silnym kopniakiem przewrócić go na potworka.
Wymierzyła potężne kopnięcie ale straciła równowagę śliskiej podłodze i runęła plecami na podłogę wydają jęk kiedy powietrze zostało wypchnięte z jej ciała wskutek upadku.
Z podłogi widziała jak łucznik wchodzi do pomieszczenia i usłyszała jak hobgoblin śmieje się najprawdopodobniej z niej i krzyczy coś w goblińskiem i wyciągnąwszy z bandoliera glinianą flaszkę, rzuca w stronę Rathana. Flaszka rozbryzgując się podpaliła spodnie mężczyzny a spore krople płonącej cieczy trafiały też Zazę która jęknęła na kontakt z kroplami płonącej cieczy, dziewczyna przeturlała się na brzuch by powstać znowu na nogi.

Ta potyczka totalnie im nie szła nie umieli się skoordynować a ich wybory strategii przynosiły im a przynajmniej półorczycy więcej szkód niż korzyści. Hobgoblin cofał się w róg pomieszczenia, za biurko Orelda, i rzucił kolejną flaszką ognia alchemicznego, zanim Zaza mogła się odsunąć została trafiona fiolką jej ciało pokrył płynny ogień.
- Chwyć go i przyciągnij do siebie! - zawołał Rathan a Zaza ruszyła słysząc ten rozkaz na hobgoblina z wrzaskiem, trudno określić czy wściekłości czy bólu, może z obu tych przyczyn i próbuje go przygnieść ciężarem swojego płonącego ciała. Złapała przeciwnika gasząc pełzające na jej torsie płomienie, o potwora. Sama jednak czuje coś ostrego wchodzi jej między żebra i chcąc nie chcąc robi krok w tył puszczając przeciwnika z grymasem bólu.

W tym czasie Rathan próbuje zaatakować ale mu to nie do końca wychodzi. Zaza ostatkiem sił chwyciła znowu swój oburęczny topór i wymierzyła potężny cios w przeciwnika. Nawet jeśli dziewczyna go nie zabije to może da to szansę Rathanowi by go dobić, niestety nie zobaczyła czy cios nawet trafił gdyż w czasie jego wykonywania dziewczynie zrobiło się ciemno przed oczyma i padła nieprzytomna na podłogę.
***
Zaza poczuła jak wraca jej przytomność, leżała na podłodzę w kałuży chemikaliów alchemicznych, czuła się fatalnie, miejsce między żebrami gdzie wszedł nóż promieniowało bólem a miejsca gdzie dosięgła płonąca substancja piekły. Jęknęła co było wystarczającym potwierdzeniem dla Rathana że nic jej już nie grozi i zostawił ją rzucając się po sklepie w chaotycznym pośpiechu, jak się po chwili zorientowałą by znaleźć miksturę leczniczą dla Oreldema.

Słyszała ich wymianę zdań, ale postanowiła się nie wtrącać nie chcąc przeszkadzać łucznikowi w ratowaniu sklepikarza. Sama powoli się podniosła na równe nogi krzywiąc się z bólu, kiedy Rathan poszedł po resztę ona zaczęła zbierać wszystko co uznał za przydatne jak mikstury, racje, czy komponenty medyczny albo co wydawało jej się być komponentem medycznym i chować je w plecaki czy worki znalezione w pomieszczeniu. Co jakiś czas patrząc na sklepikarza czy ten nie zaczyna znowu umierać ale też zerkając na drzwi czy nie pojawia się w nich kolejny przeciwnik.
 
Obca jest offline