13-06-2018, 21:53
|
#107 |
Administrator | Radość z dobrze wykonanej roboty musiała poczekać, bowiem, jak to zwykle w cywilizowanych (lub pseudocywilizowanych) miejscach, gdy już było po wszystkim pojawili się lokalni przedstawiciele prawa i porządku. Aż dziw, że od razu nie wpakowali wszystkich do lochu, a potem dopiero nie zaczęli pytać... Może byli mniej twardogłowi, niż inni przedstawiciele tej profesji.
Od czasu do czasu Dietrich miewał napady szczerości i w takich chwilach odpowiadał na pytania strażników miejskich i innych osób tego typu maści. Tym razem również miał ochotę opowiedzieć o tym, co i dlaczego się wydarzyło, lecz wnet doszedł do wniosku, że może lepiej pozostawić wszystko w dłoniach (czy może raczej w ustach) Duraka.
Miał nadzieję, że krasnoludy prędzej dojdą z sobą do porozumienia.
No i ciekaw był, czy zdobyte na napastnikach łupy wystarczą na pokrycie wszystkich szkód... |
| |