Garrett machnął ręką: - Z tym zamieszaniem Candida to na razie jako taka poszlaka. To się jeszcze okaże. Panie komendancie, proszę wyobrazić sobie scenę: Gość w mundurze policjanta, w masce świni, dosłownie pod kamerą monitoringu wali bejsbolem w łeb przechodzącej kobiety. Zabija ją. Na koniec kłamie się do kamery. I prawdopodobnie to on powiadomił media, stąd to całe zbiegowisko przed wejściem. - Douglas patrzył na oboje. Perspektywa kolejnej kawy nie była zła. -Mam jeszcze taką prośbę. Jest bardzo prawdopodobne, że dzisiaj w nocy zaatakuje ponownie. I prawdopodobnie też na Manhattanie. Czy mógłby pan dopilnować, żeby nocne patrole były wyczulone na podejrzane rzeczy? Na przykład pędzący biały sportowy samochód.
Douglas wstał i wyciągnął rękę do Amandy: -To idziemy na tę kawę? Możesz mówić do mnie Pat, wszyscy tak mówią.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |