13-06-2018, 22:53
|
#123 |
Administrator | Cisza, spokój... I nagłe uderzenie pioruna, od któego zatrzęsła się chata.
- Grom z jasnego nieba - powiedziała Foggia. - Jak w tym powiedzeniu.
- Synonim niespodzianki - odparł Hugo.
- Ciekawe, czy przyjemne niespodzianki, bo to nie jedyny taki grom - zażartowała, a jej głos niemal został zagłuszony przez kolejne uderzenie pioruna.
Wnet się jednak okazało, że niespodzianka była i to niejedna, ale niestety - z gatunku niezbyt przyjemnych.
- Hugo, patrz! - powiedziała. Pokazała w stronę lasu, a potem ruszyła po swoją kuszę. - Panie, panowie! Pobudka! - krzyknęła, kierując te słowa do tych, którym uderzenia piorunów nie przeszkodziły w spaniu. - Chwytać za broń! Mamy gości!
- Truposze maszerują od strony lasu! - dodał Hugo, chwytając za łuk. - Tak ze dwadzieścia!
Nie wnikał w to, czy była to sprawka ducha, czy też nie. . |
| |