Drake z poprzedniej fuchy pamiętał prostą zasadę - w pewnym momencie poszukiwania zaginionego nie miały już sensu, więc się je przerywało, bez względu na żywione do niego uczucia, albo naciski ze strony rodziny. Czas mijał, brakowało wyników, a wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły o nieobecności Papy na pokładzie… chyba, że w napromieniowanej części statku, co samo w sobie stanowiło zagrożenie dla ekipy poszukiwawczej, złożonej w tej chwili z ex-gliny i inżyniera wojskowego. Oraz niezręcznej ciszy między nimi, zapadłej po niby niewinnym pytaniu tego drugiego.
Przemieszczali się milcząc, kanonier udawał awarię komunikatora i gryzł sie z myślami. Poszukiwania Jeana pochłaniały go nadal, ale cześć mózgu trawiła pytanie Rohana, czy się tego chciało, czy nie. Co z nim i Nivi? Miałby parę ciekawych propozycji, gdyby tylko wiedział jak przebić się przez dystans nieogarniętego życiowo rudzielca, przedkładającego pełzające paskudztwa nad ludzi - przykładowo jego właśnie.
- Jeżeli nie znajdziemy Jeana w ciągu pół godziny, dajemy sobie spokój. Mógł oberwać i wylecieć poza statek. Tam mu już nie pomożemy, co innego z pozostałymi - odezwał się wreszcie, obserwując czerń korytarza pozbawionego światła i zasypanego dryfującymi szczątkami. Tego, że zostawili parę naukowców bez ochrony z dziwnym bydlakiem i nieprzytomną Verą nie wspominał, nie widział sensu. Musieli się rozdzielić z nadzieją że w medlabie nic się nie spierdoli.
- Przyjaźnimy się z Nivi - dodał niechętnie, odwracając się do inżyniera z dziwnie obojętnym wyrazem twarzy - Ja mam swoje działa, ona swoje robaczki i każdy jest szczęśliwy. Pilnuję żeby nie odpłynęła za daleko i pamiętała że nie ma szczękoczułek i pancerza, tylko nogi i buźkę człowieka - dodał, chociaż nie było to prawdą tak do końca. - Wiesz jaka ona jest, wydaje się nie ogarniać rzeczywistości. Czasem ciężko połapać się co jej chodzi po głowie, a jak coś walnie… - westchnął, pokręcił głową i dorzucił - Jest milutka w tym nieogarnięciu i ma niezły tyłek. Pytasz z konkretnego powodu? Dobra… sprawdźmy pokład C - skończył, zmieniając temat na mniej niezręczny.