- Widzę, że i plan i chęci macie. Jesteście inni od tych co ostatnio próbowali mi pomóc. - starzec zasmucił się nieco. - Umowa więc stoi. Dla ciebie krasnoludzie karczma, dla panienki pokój i praca jeśli będzie chciała a dla miłośnika podróży będą pieniądze. Ty Ammanie uzyskasz odpowiedź na jedno pytanie. - starzec uśmiechnął się szeroko, zaś Amman zamyślił się tęgo. Skąd staruszek znał jego imię skoro nikt go nie wymienił? - O dziwadłach nic wam nie powiem, bo ich nie widziałem. Zawsze się chowam co jakimś obuchem nie oberwę. A może one wzrokiem w kamień zamieniaja? - staruszek podrapał się po brodzie. - E tam, na pewno nie. Powiem wam tylko, że powinny się zjawić dziś lub jutro w nocy. Czuję to w kościach.
__________________ Szczęścia w mrokach... |