Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2018, 21:34   #176
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację

Idąc przez miasto można było dostrzec podżegaczy, którzy nawoływali do rozprawienia się z Asuranami jako źródłem wszelkiego zła i wyznawcami demonów. Płomienne słowa padały na podatny grunt i w mieście kotłowało się jak w ulu bądź w mrowisku, do którego ktoś wetknął kij.

W okolicach budynku zajmowanego przez Kancelarię również panował ożywiony ruch. Żołnierze zajęci byli zajmowaniem pozycji obronnych, a kilkanaście powozów i lektyk stojących przed samymi wrotami świadczyło o tym, że Publius spotyka się z przedstawicielami arystokracji lub innymi tarantyjskimi decydentami.

Tak jak podczas poprzedniej wizyty, awanturnicy zostali poproszeni o oddanie broni i poprowadzeni do gabinetu Kanclerza. Zanim jednak tam weszli musieli poczekać dłuższą chwilę w jakimś bocznym pomieszczeniu - najwyraźniej nie chciano, aby byli widziani w kancelarii.

W gabinecie Publiusa panował nieład. Pomiędzy papierami poukładanymi w nierówne stosiki leżały resztki posiłku i stała na wpół opróżniona karafa z winem. Ogień w kominku już dawno wygasł, po gabinecie rozchodził się kwaśny zapach popiołu. Publius wyglądał na zmęczonego, jego twarz była szara i obwisła. Na policzkach malował się ślad nieogolonego zarostu.

- Liczę, że zdacie mi owocną relację ze swoich poczynań. Obawiam się, że sytuacja w mieście wymyka się spod kontroli...
 
xeper jest offline