Brawurowy plan Galeba niestety kończył się na zarzuceniu sieci. Tląca się lina nie zapewniła ani dość dymu, aby kogoś w środku poddusić, ani nie paliła się, tak aby móc cokolwiek podpalić.
Ale trzymała i to było ważne.
Uniesienie jakiego doznał w wyniku przebijania się przez ogień i ataku brawury nadal nie minęło. Chwycił jedną z tarcz, która pozostała po martwym krasnoludzie, nabrał na nią rozżarzonych węgli, które wcześniej paliły się pod kotłem i niczym szuflą zaczął nimi sypać w wieżę. W jeden z przednich wizjerów, na platformę...
W pewnym momencie wróg spróbował opuścić trap abordażowy, jednak sieć zablokowała wysiłki żołnierzy. Krasnolud postanowił tą szansę wykorzystać i sypnął szczodrze rozpalonym ognistymi czarami węglem w powstały luft.
Ostatnio edytowane przez Stalowy : 15-06-2018 o 20:31.
|