Nathaniel zawzięcie rysował powóz gdy z zamyślenia wyrwał go głos. -A kto to jest?!
Te pytanie wyrwało Keertha z zadumy. Podszedł on do wozu ciągle trzymając deskę, papier i rysik. Był na tyle blisko, żeby mężczyzna w środku mógł go zobaczyć, włącznie z jego twarzą. -Jesteśmy żywymi i myślącymi osobami więc nie należy nas pomijać w rozmowie i pytania o nas kierować do nas a nie do kogoś innego. Grzeczność wymaga abyś to Ty się najpierw przedstawił, no ale tu na powierzchni może panują inne zwyczaje. Nazywam się Nathaniel i jestem wynalazcą i przedstawicielem Keertów.
Nathaniel czekał na reakcje mężczyzny.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |