Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2018, 13:56   #43
Jaśmin
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Tego popołudnia spadł śnieg.
Drobne płatki spadały wirując, topniały na ramionach i policzkach przechodniów, niczym drobiny srebra. Kierowcy jechali wyjątkowo ostrożnie gdyż służby municypalne jeszcze nie zaczęły odgarniać bieli, a pługi miały wyruszyć do pracy dopiero nad ranem.
Do rana pozostało jeszcze sporo czasu.
Wieczór brał miasto w posiadanie. Była dopiero godzina siedemnasta, ale już ciemność nadciągała z zachodu.
Sporo czasu.
Niemniej, idący chodnikiem ulicy Żelaznej, młodzi ludzie, musieli być innego zdania. Nie tylko niska temperatura, naznaczająca policzki czerwonymi rumieńcami, była powodem ich pośpiechu. Młodzi jak najszybciej chcieli dołączyć do przyjaciół. Roześmiana rozgadana pięcioosobowa grupka zatrzymała się przed ekskluzywnym blokiem mieszkalnym. Zadzwonili domofonem i zostali wpuszczeni do środka.
W górę, na drugie piętro bloku, mieszczącego kilkanaście apartamentów dla wymagających klientów. Przez sterylnie czyste klatki schodowe do mieszkania numer dwanaście. Młodzi zapukali do drzwi i zostali wpuszczeni do środka.

*****

Przedpokój.
Wyłożony dywanikiem z wyszytym symbolem słońca o ośmiu promieniach. W rogu, szafki na buty. Nie metalowe, jak w szkole, a drewniane. W powietrzu unosił się aromat kadzidełek i szmer rozmów z głównego pokoju.
Pokoje.
Główny miał dobre kilkanaście na kilkanaście metrów. Panele na podłodze w przyjemnym złoto-brązowym kolorze. Na ścianach fototapeta, rozległe barwne ogrody skrapiane deszczem. Na suficie żyrandol, wykonany z oddzielnych jasnozielonych kryształów, które gdy (tak jak teraz) zapalone było górne światło malowało otoczenie w drobne ruchliwe zielone cętki.
Pośrodku pokoju niski prostokątny palisandrowy stół, pokryty czerwoną laką, mogący podjąć kilkanaście osób. Wokół wygodne poduszki dla klęczących gości. Jakaś dobra dusza zatroszczyła się o zastawienie stołu lekkimi przekąskami. Wokół siedziało już ośmiu gości, w tym gospodarz zajmujący tradycyjnie miejsce u szczytu stołu.
Wokół stołu trzy wygodne sofy z czerwonego pluszu.
Goście przywitali się hałaśliwie i dołączyli do przyjaciół. Posypały się żarty i serdeczne docinki niczym perły z zerwanego naszyjnika.
Jak się okazało i jak miało się jeszcze okazać większość chłopaków przyprowadziła swoje przyjaciółki. Tak, wstęp do osiemnastu lat. Dziewczęta rywalizowały ze sobą barwami szat, po równo kimon jak i zachodnich ubiorów, elegancją makijażu i egzotyką biżuterii. Chłopaki byli bardziej stonowani. Co prawda nikt nie wbił się w garnitur, dominowały lekkie marynarki i sportowe koszule.
Ku zaskoczeniu większości dziewczynę przyprowadził też Nitta. Mały, cały w pąsach, przedstawił swoją towarzyszkę, Ishizawę Kaori, drobne nieśmiałe stworzenie w kwiecistej spódniczce do kolan i białej bluzce, w krótkiej fryzurze. Dziewczyna przywitała się cicho.
Hajime wykorzystał chwilę przyjęcia przez towarzystwo nowych gości, przeprosił i udał się na inspekcję apartamentu.
Kolejne dwie mniejsze sypialnie przygotowane gdyby ktoś chciał się zdrzemnąć. Wypucowana na błysk łazienka, nic wielkiego, umywalka, ściany wyłożone lustrzanymi panelami, toaleta, dwuosobowa kabina prysznicowa. Dwie szafki na drobiazgi. Ktoś (pierwszy podejrzany – Mruczek) zadbał o zaopatrzenie łazienki w materiały edukacyjne dla młodzieży męskiej. Wszystko.
W kuchni stała duża lodówka wypełniona teraz zgrzewkami piwa Kirin. Dobrze.
Następnie Hajime podreptał na parter otwierając własnym kluczem pomieszczenie z pięćdziesięcio - metrowym basenem. W powietrzu unosił się zapach chloru, jasnozielona woda falowała łagodnie, znajdujące się na ścianach lampy zostały wcześniej wymontowane. Zamiast nich na ścianach czekały na zapalenie żywiczne pochodnie.
Hajime miał już za sobą niejedną imprezę i teraz też miał zamiar zaproponować towarzystwu na finał imprezy wspólną kąpiel nago, przy świetle pochodni. Robił tak już nie raz i zawsze było to fajne zakończenie wieczoru.
Zamykając pomieszczenie Soroyama zawrócił do apartamentu by dokonać ostatnich oględzin. Sprawdził czy sprzęt grający w rogu głównego pokoju funkcjonuje właściwie. Do dużego plazmowego telewizora zamontowano wcześniej konsolę, obok spoczywały barwne pudełka z grami. Panele, którymi wyłożono podłogę, były czyste i antypoślizgowe.
Innymi słowy, imprezę czas zacząć. Hajime włączył muzykę...

*****

-Zaraz się zacznie!
Haneda nerwowymi, małpimi gestami wskazywał telewizor.
No tak. Wieczorne wiadomości sportowe.
Wszyscy skupili się na spikerze. Gdy ten zaczął wymieniać i omawiać wyniki meczów podniósł się radosny harmider. Dziewczyny zaczęły wypytywać Hajime o strzelone bramki. Soroyama wykręcał się nieudolnie udając skromność.
Hiroshi, wciąż nieco skrepowany i przeżywający zdarzenia z Sapporo ukrył się w kącie, ale chłopaki szybko go stamtąd wyciągnęli. Obejmowali jak brata chwaląc podania i grę, które otworzyły Furano drogę do zwycięstwa.
Totoya podkpiwał z Garretta nazywając go najbardziej znudzonym bramkarzem ligi.
A wieczór płynął jak potoki piwa Kirin...

*****

Impreza rozkręcała się coraz bardziej. Na konsoli dominował najnowszy God of War, muzyka grzmiała, Totoya zachęcał do karaoke śpiewając chrapliwym głosem najnowsze szlagiery. Toasty spełniano coraz bardziej nieskładnie, żartowano coraz śmielej i chwalono Soroyamę oraz imprezy jego...

*****

Dwudziesta trzydzieści.
Jak można było się domyślać ktoś musiał wezwać niebieskich.
-Przyjechali gliniarze!
Masaru.
-Nie otwieraj drzwi!
Murphy.
-Hajime! Dawaj głośniej muzykę!
Garrett.
Cała drużyna jednym głosem.
-Zagłuszymy ich! Ho!
Uparli się. Ktoś na zewnątrz zaczął wrzeszczeć żeby otwierać nim wyważą drzwi.
Trzeba będzie jednak coś z tym zrobić...

A impreza trwała.
 

Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 18-06-2018 o 14:00.
Jaśmin jest offline