...z korytarza wpadła zaś do pomieszczenia Harpia, z niezbyt ciekawymi nowinami.
- Jakaś wielka galareta pożarła Grzmota! - Krzyknęła Ryfui, wskazując kierunek, z którego właśnie przybiegła - Potwór ma macki, paszcze, i pluje kwasem! Jak go teraz z niego wyciągnąć??
Harpia w dłoniach trzymała swój łuk, strzała nałożona była na cięciwę, ale wszystko dosyć niebdale... w tej chwili chyba nie było ze zwykłej broni pożytku.
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |