„Na przyjemności trzeba sobie zasłużyć!” – pomyślał Grzmot już wewnątrz dziwnej galaretkowatej mazi. Na razie jeszcze się nie rozpuścił i jeszcze żył. Postara się zatem, żeby zostać bardzo ciężkostrawnym posiłkiem!
Naprężył wszystkie mięśnie. Wykręcił stawy chcąc złapać za macki ograniczające jego ruchy. Całą siła woli szarpnął za nie, wspomagając się mięśniami grzbietu. Przypomniał sobie, jak w trakcie zapasów w jego plemieniu rzuciło się na niego trzech przeciwników. Myśleli, że jak go unieruchomią to będzie łatwym celem. Zlekceważyli go. Liczył, że potwór uczyni podobnie. Wyrwie się stąd, choćby miał rozerwać go własnymi dłońmi od środka.
__________________ you will never walk alone |