Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2018, 23:25   #156
Prince_Iktorn
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację

Po walce ze Złotą Maską.
Marcus obejrzał ciała, przeszukując każdego ze sług Xalotuna. Mogłoby się wydawać, że Tricarnijczyk (czy też Keronianin) lubi pisać listy. Marcus znalazł bowiem jeden, w zawojach szaty maga.
List
List 3


Ku chwale Hordan, Bogini Nocy
Przyjacielu, nie możemy tracić więcej czasu. Po wydarzeniach w Darsus nie możemy już działać w cieniu, jak dotychczas. Powiodło mi się na południowym wschodzie. Plemiona pustyni są z nami. Wysłałem Plagę do Zamaradu, Ty musisz zakończyć sprawy na Wyspach. Pozyskaj lub zabij Garpa, odzyskaj co moje od Wyroczni i zakończ jej życie, nie może wyjawić nikomu moich sekretów. Paipur wraz z Chatoy spotkają się w Sedef i zakończą sprawę próżnego tyrana. Jeśli pozyskamy zasoby i armię któregoś z miast, nasze siły będą nie do pokonania i bez trudu odbijemy nasze ziemie z rąk tych przybłędów. Jesteśmy coraz bliżej celu, musimy jedynie wytrwać.
Ku chwale Miasta Tysiąca Bogów! Przeznaczenie się wypełni, nasz lud otrzyma drugą szansę!
X.


Przy ciałach pozostałych sługusów księcia nie znalazł nic specjalnie wartego uwagi. Było sporo broni i pancerzy, oczywiście z brązu, trochę złotych i srebrnych monet, były także same maski. Wiele Srebrnych i... powinna być jedna złota. W pierwszej chwili jednak nie mógł jej odnaleźć.
Ku swemu zdziwieniu Marcus odkrył, że maskę z czerwonego złota zabrała i ukryła Aemelia. Gdy to wyszło na jaw, pociągnęła kuzyna na bok.
- Nie mogę jej zniszczyć. Nie mam już liści czerwonego lotosu, a jej wpływ na innych jest zbyt silny. U mnie będzie bezpieczna, dopóki nie znajdę sposobu jak się jej pozbyć. – mówiła z pełnym przekonaniem, jedynie Diossos patrzył na Marcusa zza pleców alchemiczki z wyrazem zatroskania na twarzy. Wydawało się, że chłopak, podobnie jak Bhatra, bardzo dobrze znosił bliskość przeklętego metalu. Nawet w sercu łucznika zaczęło powoli kiełkować przekonanie, że może to i lepiej, żeby oni zabrali maskę... tylko na przechowanie, tylko do czasu aż będą mogli ją zniszczyć... Z trudem Marcusowi przychodziło zapanowanie nad swoimi myślami.
Bhatra natomiast wysłuchała odpowiedzi Emere. Dziewczyna wstała, potrząsając głową.
- Nie umiem walczyć. Moja rodzina zajmowała się handlem. Mogę wam jednak pomóc w inny sposób. Znam wielu ludzi z różnych plemion. Jeśli będę miałą kilka dni, może uda mi znaleźć wojowników, którzy chcieliby dołączyć do waszej załogi.




***


Trzy dni później, na wiecu plemion wyspiarzy
Wodzowie i starsi wysłuchali zarówno Bhatry jak i Marcusa. Patrząc jeden na drugiego kiwali głowami.
- Słusznie mówicie. Przybysz zza morza jest wrogiem nas wszystkich! - najstarszy przemówił.
- Haka! - zakrzyknęli zgromadzeni wojownicy.
- Uważa on nasze wyspy za swoje ziemie! Myśli że może robić tu co chce! - kontynuował starzec
- Haka! Haka! - wojownicy uderzali włóczniami o ziemię, styliska toporów i okutych brązem pałek uderzały w tarcze.
- Myli się. Słyszałem już o tym, że potrzebujecie załogi. - gestem wychudłej, ale wciąż silnej ręki wskazał na postać Emere, siedzącej przy grupce młodych wojowników.
- Jestem pewien, że nie będziecie narzekali na brak ochotników.
- Teraz czas na jeszcze jedną sprawę. Wszyscy zebraliśmy się tutaj i uradziliśmy co następuje. Malalo, podejdź.
Ciężarna uzdrowicielka podeszła do zgromadzonych wodzów, jedynie raz rzucając Manu pytające spojrzenie.
- Ludzie opętani przez zamorskiego diabła zabili twojego męża, i jego ojca, obu prawowitych wodzów. Ty jednak okazałaś się silniejsza od wszystkich. Ci którzy zaprzedali się magowi już nie żyją. Ci którzy wydali na ciebie wyrok już nie żyją. Dlatego teraz my prosimy ciebie - starzec przyklęknął przed dziewczyną - abyś została naszym wodzem.
Na oczach zdziwionych marynarzy, wszyscy Wyspiarze Kealani przyklęknęli razem ze swoją starszyzną.
- Przyjmuję. - ochrypłym głosem odpowiedziała Malala.
- Haka! Haka! - radosne okrzyki Wyspiarzy poniosły się nad dżunglą.
W ten nieco nieformalny sposób rozmowy zdawały się dobiegać końca. Wyspiarze ze wszystkich plemion rozpalili ogniska, przynieśli zwiezione jedzenie i picie. Niektórzy zaczęli przygrywać, inni tańczyć. Zapowiadała się noc radości...
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem