Edukacja - okres, w którym jesteś nauczany przez kogoś, kogo nie znasz, o czymś, czego nie chcesz wiedzieć.
Gilbert Keith Chesterton
Mathab Shazandi Astor-Piazzola-Violentango
Emilia westchnęła. Widocznie myślała, że pójdzie łatwiej.
-
Powoli, nie zmęcz się tymi pytaniami za bardzo. - uśmiechnęła się ironicznie. -
Zasady są proste. Idziesz za wskazówkami. Po dwóch, trzech zmianach wcieleń sam zaczniesz je rozpoznawać. Paczka zapałek rzucająca się w oczy, dziwna ulotka z adresem, czyjś zgubiony portfel. Jesteś bystry, poradzisz sobie. - Dziewczyna opadła się wygodniej na fotelu i zapaliła papierosa. -
Jeśli będziesz miał pecha, wpadniesz w "błędne koło". - zaczęła kręcić kółka palcem w powietrzu.
- Tak słyszałam. Jak chcesz sprawdzić, proszę bardzo. - wzruszyła ramionami. -
Ja jakoś nigdy nie miałam ochoty na igranie z losem. Dobra - podniosła się i zgasiła papierosa w popielniczce. -
ja idę tańczyć.
Podszedł do niej jakiś wysoki brunet i ruszyła z nim na parkiet. Ciekawe, skąd się nagle taki znalazł?
John Whiterook OST-wolfrain-beyond-me
Kot się skrzywił, jeśli to możliwe, i przekrzywił lekko łeb.
-
Pytania się z ciebie sypią jak z karabinu maszynowego. - po czym wstał i podszedł bliżej, żeby móc patrzeć na twoją twarz tak na poziomie - wspiął się z gracją na wyższą półkę skałki.
-
Szamana znam i mogę z całą pewnością zaprzeczyć wątpliwościom powstałym w twojej głowie. Szaman to Szaman. "Czarownik, zepsuć mi się pokrętło od radia!" - uśmiechnął się krzywo. -
Inna sprawa, że ma już pewnie ze sto, a może i więcej... Kto by tam liczył. - spojrzał gdzieś w dal. Po chwili dodał. -
Poznałeś więc Tibo w jego ludzkiej formie. No, no, no. Zwykle się innym nie pokazuje, pipa grochowa z niego i tyle. - po czym spojrzał ci prosto w oczy i powiedział grobowym głosem. -
Nie waż się go ze mną porównywać. Tibo to zawszony pół-prawie-szaman, ja jestem kotem. Po prostu kotem - ostatni wyraz ledwo przedostał się przez jego zęby. Zamyślił się na chwilę, po czym westchnął.-
Ciekawy z ciebie osobnik. Nie chcesz jeszcze wracać? Takich się tu rzadko spotyka. Gratuluję. - zakończył kwaśno. -
Acha i mów mi Edgar. Zawsze chciałem tak mieć na imię. Tak staroświecko i dekadencko.