Wysłuchawszy Emerę, Bhatra schowała miecz do pochwy i rzekła:
- Każdy pomaga jak potrafi. Przydadzą nam się wojownicy jak i sprawni żeglarze. Sporo naszych zginęło. Nie obwiniaj się, Sam mimo wszystko wiedziała co robi. Była gladiatorką, walka to było jej życie. - Mam też osobistą prośbę… możesz spytać, czy wśród porwanych kobiet są jakieś, które chciałby stać się wolnymi? Jestem amazonką i jeśli tu są kobiety, które chciałyby zrzucić męską dominację, mogę dać im listy polecające, z którymi zyskają szansę dołączenia do mas. *
- Popłynę z Wami. Wasz wróg jest teraz wrogiem Manu - Uderzył się w pierś ręką wielką jak bochen chleba -
Jeżeli gwiazdy pozwolą, chcę przelewać krew u twego boku Amazonko!
- Skoro zdecydowałeś wyruszyć z nami - powiedziała amazonka do wyspiarza -
W takim wypadku będziesz potrzebował broni zdolnej ranić takie stwory jak Garp. To miecz i sztylet Sam - podała mu broń -
dostała je za ocalenie księżniczki Aglaji od jej ojca. Wierzę, że nie przyniesiesz wstydu tej broni. *
Podeszła do obozujących na uboczu tubylców.
- Dowiedzieliśmy się, że chronicie Wyrocznię - powiedziała do ich wodza.
- Musimy ją odwiedzić. Wskażcie nam drogę? *
Brzdęk monet stłumił kocie kroki Bhatry.
- … dwanaście tysięcy osiemset dwa, dwanaście tysięcy osiemset trzy, dwanaście tysięcy osiemset cztery…
Zwinny język wślizgnął się do jego ucha. Monety z brzydkim posypały się po podłodze.
- Na bogów kobieto, muszę zaczynać od nowa… - powiedział Galeon.
- Czas na przerwę kapitanie… - usiadła w skrzyni pełnej złota..