Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-07-2007, 21:13   #2
Extremal
 
Extremal's Avatar
 
Reputacja: 1 Extremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemu
Wink Bajeczka inna niż wszystkie

- Te starszy poborowy Kotecek - zwrócił się do sierściucha oficjalnie Filonek, który z dumą dowodząc T-34 służył Macierzy i dbał o dobre imię komunistycznego munduru księżnej z Sierpem i Wisnią wyszytym złotą nicią na czerwonym lampasie.- Daj pojarać!- Wyciągnął łapczywie rękę w kierunku rozleniwionego starszego poborowego.

Kotecek delektując się każdym pociągnieciem 'Camela' ani w głowie miał dzielenie się tym dobrodziejstwem z okupowanych terenów, gdyż jedyny środek za pomocą którego mogli w vaterlandzie cosik odlecieć, to aromat wylatujących gazów musztardowych Lorda Adnree, podpułkownika pochodzenia brukselskiego. Rodzice jego wyemigrowali na wschód do Sankt Petersburga w poszukiwaniu chleba, niestety jednak - tam go nie znaleźli; za to jednak towarzyszka sekretarz Almenino w swoim dobrodziejstwie i nieomylności pozwoliła wcielić całą rodzinę, włącznie z matką, babką i kalekim bratem do Armii Czerwonej. Wracając jednak z powrotem do trzeciej gęstości - Kotecek nie miał jednak serca odmówić takiej drobnostki swojemu dozgonnemu przyjacielowi jakim był Filonek, ba,ktoś by mógł twierdzić że nawet więcej (w końcu najczęstszą jego komendą na polu bitwy było ”Kryj moje tyły”) …Kotecek raz jeszcze zaciągnął się powoli wypuszczając dym nosem…
- Dobra, dam Ci obstawić drugą fajkę - tu na ryjku rudego pręgowanego kocura wykwitł błogi uśmiech, a oczka zamieniły się blaskiem karoserii czołgu. Kotecek zdjął swój hełm z wielką czerwoną gwiazdą i wyciągnął z niego ciemnobrunatny, podłużny, szklany przedmiot.
Żółwik bacznie obserwował poczynania swojego puchatego przyjaciela. Nie miał najmniejszego pojęcia cóż to jest, tym większe było więc jego zaintrygowanie – Poborowy, co to jest? - zagadał.
Kotecek wstał i zbliżył się do Żółwika.
- To jest coś lepsze niż szluga... - mruknął dwuznacznie, wypuszczając dym na twarz Filona, który to, krztusząc się, próbował rozwiać trującą chmurę.
- Mrau... - kontynuował sierściuch - Masz, pobaw się pomarańczowym szaleństwem, a ja nabiję - podał Żółwikowi palący się filtr od papierosa z łapy do racicy/kopyta/odnóża lub czegokolwiek innego, co to ma żółw za górną prawą kończynę. Żółw wdeczko oburzony bezczelnością podwładnego przyjął podarek i wyładował swoje troski na niewinnym papierosku ...
- Te Kotecek... - wypuścił pełnym żółwim dziobem chmurę - co nabijasz i co to jest? - zakłopotany wpadł w kompleks jak bardzo to do tyłu jest w aktualnych trendach dzisiejszej społeczności, jakby za wymówkę miał bezgraniczną i fanatyczną służbę u Księznej. Kotecek zaś rozejrzał się na lewo i prawo, patrząc zza winkla jak bardzo pochłonięty jest Bartłomiej czyszczeniem baku z wnętrzności niemieckiej staruszki:
- Powiem ci w sekrecie...- w tym momencie niezręcznie poprawił hełm na swoim asymetrycznym kocim łbie - tylko pamiętaj, ani słowa Chomikowi, bo zjara wszystko; tęgi łeb ma do tego. Najlepiej by bylo jakbyś dał mu zajęcie jakieś - mówil grymasząc się, po czym zaczął grzebać znowu w hełmie, i oczom ich ukazała się brudna karteczka, zwinięta na kilka części. Zółwik nie będąc pewien do końca co ma na myśli Kotecek, usłyszał jego cichy chichot.
- Byku weź jeszcze trochę wódeczki i się urobimy lepiej niż pod Stalingradem - zahuczał mu niski baryton w głowie.
 
__________________
Jednogłośną decyzją prof. biskupa Fiodora Aleksandrowicza Jelcyna, dyrektora Instytutu Badań Nad Czarami i Magią w Sankt Petersburgu nie stwierdzono w naszych sesjach błędów logicznych.
"Dwóch pancernych i Kotecek"
Extremal jest offline