Scena, jaką zastali na polanie była dość zaskakująca. Wyglądało wręcz jakby dziki porwały Elely, co było oczywiście myślą absurdalną, ale pierwszą jaka przyszła kapłance do głowy. Niemniej jednak dziwna była nieobecność reszty dzików oraz fakt, że niziołka nie podążyła tropem najemników.
-
Czy to są jej strzały? - spytała resztę czekając aż sprawniejsi od niej sprawdzą najbliższą okolicę. Nie zwróciła uwagi czy szypy gospodyni miały akurat takie barwy. Uwagę o wędzeniu zignorowała. Widać było, że krasnolud nie miał pojęcia o przyrządzaniu zapasów.