Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-07-2007, 23:58   #79
Judeau
 
Judeau's Avatar
 
Reputacja: 1 Judeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znany
John Whiterook

Edgar... chyba był taki pisarz? Jakieś horrory tworzył. Całkiem pasuje do gadającego kota. – John prychnął żartobliwie, opierając podbródek na dłoni – Jesteś tutaj jedynym mówiącym zwierzakiem, czy jest was więcej?
Wiesz Edgarze, dziwisz się natłokowi pytań, ale powiedz, czy na moim miejscu nie byłbyś ciekaw? Trafiłem do tej bajki ze świata gdzie to, w czym teraz uczestniczę, może być realne tylko w telewizji. Tak, jestem ciekaw... dlatego nie chce jeszcze wracać. Tym bardziej, odkąd spotkałem ciebie – Spojrzał na kota i uniósł kącik ust w ledwo zauważalnym uśmiechu. – W końcu kto wie co niezwykłego mnie jeszcze czeka, hm? Może ty, co? Hehe... A Wnętrze? Ono zaprowadzi mnie z powrotem do domu. Wystarczająco trudno mi było znieść dom nie mając porównania do czegokolwiek innego... A teraz? Nie wiem czy bym dał radę. ... Życie tam to wegetacja. Być może kiedyś poznam swoją drogę i dojrzeję do tego miejsca... w końcu inni sobie jakoś radzą, bardziej szczęśliwi, czy mniej, prą do przodu. Płyną, rozumiesz. Ja się topiłem. Kiedyś wrócę. Zobaczysz. Ale... jeszcze nie teraz. ...
– położył się powoli na trawie i wbił wzrok w niebo. Dlaczego nie mógł pozbyć się tego posmaku porażki i tchórzostwa, który mącił spokój w jego duszy.
Właśnie. Wszyscy sobie jakoś radzą, tylko on nie może. Siostra wychowuje samotnie trójkę dzieci, pracuje od świtu do zmierzchu i jeszcze ma siłę żartować na niedzielnych obiadach i pożyczać mu pieprzone pieniądze, bo on musi mieć na piwsko! Przełknął z trudem ślinę. Czuł się tchórzem, czuł się słaby.
Tak długo tłumił w sobie te myśli... Nic dziwnego, że w końcu trafiły z taką siłą... Musiał uspokoić wilki w głowie. To zła pora.
Teraz nie może i tak zrobić nic lepszego, niż pomóc sobie... Gwiaździsta noc, dym nad tipi, trzaskające płomienie ogniska. Oświetlana czerwonym migoczącym blaskiem twarz przybranego dziadka. Pióra na jego głowie. Uśmiech. Jeśli chce pomóc innym, musi pomóc sobie...
Tak. Rozczulanie się nad sobą nic nie da. Nie upolujesz bizona bez łuku. Najpierw zrób łuk, albo zginiesz pod kopytami.
Otworzył nieśpiesznie oczy.
- Powiedz mi o sobie Edgarze. I powiedz o Szamanie jego świcie... dlaczego tak nie lubisz Tibo, poza faktem bycia psem, heh... – Spokoj wrócił. Zieleń drzew odbita na tafli jeziora przypomniała mu oczy. To głupie, John... I co? W końcu jesteś głupkiem.- ... Powiedz mi o Ninie...
 
__________________
"To bez znaczenia, czy wygrasz, czy przegrasz, tak długo jak będzie to WYGLĄDAŁO naprawde fajnie"- Kpt. Scundrel. OotS
Judeau jest offline