Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2018, 22:03   #106
CHurmak
 
CHurmak's Avatar
 
Reputacja: 1 CHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputację
Mimo że Liward był obecny w centrum wydarzeń, czuł jakby patrzył się z zewnątrz na to, co się działo. Nawet gdy przytrzymywał Iskrę, za jego szybką reakcję odpowiedzialny był instynkt, który rozminął się zupełnie ze świadomością. Gotów zachwycać się wszelkimi cudami młodzieniec z podziwem obserwował, jak Fungi ratuje życie czarodziejki cudownym eliksirem. Po raz kolejny przekonał się o tym co w magii przyjazne i tym, co groźne.

Przyniesione przez Camdena wieści były niewesołe. Drużynie została droga wgłąb podziemi. Całkiem się z tym oswoił. Poczuł przypływ energii. Widocznie, choć przestała działać adrenalina, nie wygasł jeszcze bojowy duch. Wstał natychmiast, gotów ruszyć w drogę. Już miał przerwać swoje zwyczajowe milczenie i wygłosić krótką, acz płomienną przemowę, ale patrząc na rannych towarzyszy, powstrzymał się.
-Myślę że Camden lepiej rozpoznałby otoczenie, ale jak trzeba, teraz mogę iść na przedzie. Mogę też zostać na tyłach.

Z pewnością czekały ich kolejne starcia. Sytuacja rysowała się na tyle jasno, że trwanie w wątpliwościach nie miało już sensu. Liward był gotów - choć nie był zmuszony - ruszyć do otwartej walki. Czasem rany, jakie otrzymał, odzywały się, ale zamiast paraliżować - pobudzały do działania, do obrony i do walki. Daleki był od szaleńczego rzucenia się z podniesionym ostrzem w mroczne korytarze - lecz perspektywa nadchodzących konfrontacji nie wydawała się czymś najgorszym. Kolejni wrogowie niech legną tak jak te szkielety.
 
CHurmak jest offline