Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-06-2018, 23:08   #101
 
CHurmak's Avatar
 
Reputacja: 1 CHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputację
Na czas walki wojownikowi udało się powstrzymać wahania. Dzięki wypracowaniu takich przymiotów charakteru, był wojownikiem, jeszcze nie skończył jako trup, umarły ze strachu lub uderzony od tyłu w trakcie ucieczki.

Jego puklerz wystarczał na parowanie niektórych ciosów, ale nie mógł zapewnić dostatecznie skutecznej obrony - tylko dawał atut w walce, godząc dwie skrajności - lżejszy od szerszych tarcz, bezpieczniejszy niż w trakcie walki bez tarczy. Starcie nie obyło się bez ran, jednak wytrzymał. Walczył najlepiej jak umiał, przy czym nie było wątpliwości, że do dostatecznie pomyślnego rozstrzygnięcia starcia (wszyscy przeżyli) walnie przyczyniła się półolbrzymka. Zdawać się mogło że łucznik i wojownik tylko zamiatali, choć z taką grupą nikt, choćby nie wiadomo jak potężny, nie mógł walczyć sam.

Gdy Kea i Camden ruszyli do sali, w końcu zrozumiał, co tam mogło zajść. Gotów był przekląć samego siebie, że nie pomyślał o towarzyszach, nie próbował mocniej się do nich przebić. Ujrzał, że Ryś jest nieprzytomny, ale jego stanem zainteresował się Camden. Po chwili wzrok skierował ku Iskrze, zgodnie z sugestią towarzysza. Jej stan budził jeszcze większy niepokój.

Liward podszedł do czarodziejki, przykucnął. Z pewnym wahaniem, poruszył lekko jej ramieniem. -Hej, słyszysz mnie? Już po walce, żyjemy, ale trzeba trochę pomóc Rysiowi!

Syknął. Adrenalina przestała działać, świeże ślady walki dały o sobie znać.
 

Ostatnio edytowane przez CHurmak : 17-06-2018 o 23:14.
CHurmak jest offline  
Stary 19-06-2018, 16:39   #102
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Kea nadal oddychała ciężko i szybko, a jej serce waliło jak rzadko kiedy. Oczywiście uspokajała się już, skoro cała walka dobiegła końca. Jednak, półolbrzymka zwykle nie okazywała tyle agresji i to właśnie ta odmiana dawała jej teraz do wiwatu. Stała już spokojnie, dysząc, lekko pochylona, z rękoma opartymi o tarczę. Dopiero teraz całe zajście z kościotrupami docierało do jej umysłu i Kea w pełni zaczęła sobie zdawać sprawę z tego jaki był przebieg wydarzeń.

Wzięła głęboki oddech i rozejrzała się uważnie po pomieszczeniu. Nie było już bezpośrednich zagrożeń - a przynajmniej żadnych widocznych, czy słyszalnych.
Widziała za to, że pozostali z ich drużyny zajęli się rannymi. Oczywiście Kea uważała to obecnie za najważniejsze, ale ponieważ nie znała się na tym aż tak, to po prostu przyglądała im się przez dłuższą chwilę. Z Rysiem było źle, ale absolutnie nie wiedziała jak się czuje Iskra.
- Co z nią? - spytała cicho, z wyraźną mieszaniną niepokoju i troski w głosie. Bała się, że ciasteczka i woda z miodem mogą nie wystarczyć...
- Jak mogę pomóc?
 
Mekow jest offline  
Stary 22-06-2018, 10:27   #103
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Gdy umilkł już metaliczny szczęk ostrzy i pancerzy, w korytarzy słychać było jedynie ciężkie, urywane oddechy zwycięzców. Nie było jednak czasu na odpoczynek, bez chwili wahania rzucili się w stronę swoich towarzyszy. Ryś otworzył oczy, gdy potrząsnął nim drugi z łowców. Patrzył na Camdena, jakby go nie widział, ale już po chwili udało mu się zogniskować wzrok. – Noga... tylko noga... – wychrypiał. Wspólnymi siłami zerwali spodnie przesiąknięte krwią, Camden rwał materiał na pasy i wiązał je mocno na udzie nad raną Rysia. Ten zdążył jeszcze wymacać na tyle głowy potężnego guza, coś musiało cisnąć nim na ścianę. Przypomniał sobie wreszcie. – Czar... Iskra... pchnęła mnie... Iskra!

Czarodziejka leżała dalej nieruchomo na ziemi. Jej rude włosy pociemniały od krwi, oczy miała zamknięte. Liward odwrócił ją delikatnie na plecy, a Kea przyglądała się intensywnie, zapominając o miodzie i wszystkim co mogłoby pomóc Iskrze. – Nie oddycha... nie oddycha... – Olbrzymka patrzyła bezradnie.

Fungi przyłożył ucho do ust czarodziejki, a palcami próbował wyczuć puls na szyi. – Żyje! – wydarł się znienacka. Trzęsącymi rękami rozwiązywał jedną ze swoich sakiewek. – Trzymaj ją, dziecinko, trzymaj mocno. – Wyciągnął małą, ozdobną buteleczkę ze srebra, zębami wyszarpał korek i wypluł go na ziemię. – Trzymaj! – Bezceremonialnie otwarł usta Iskry i zaczął wlewać jej jakiś płyn prosto do gardła. W powietrzu uniósł się ostry zapach anyżu.

Iskra była w mroku. W pustce. Nie czuła. Nie słyszała. Nie widziała. Tylko gdzieś na obrzeżach świadomości pojawił się mały błysk, ciepły płomyk. Zbliżał się, rósł, a wraz z nim przyszedł ból. Ogień pojawił się gdzieś w jej wnętrznościach i rozprzestrzeniał się powoli po całym ciele. Spalał ją, każdą najdrobniejszą cząstkę.

Zaczęła wyć i szarpać się. Wystraszona Kea przycisnęła ją mocno do ziemi, a Liward złapał za kostki nóg. Iskra krzyczała z całych sił, ale po chwili, która wszystkim, a głównie jej, wydała się wiecznością krzyki stały się cichsze.

Gdy umilkła, puścili ją, a ona powoli usiadła. – Ogień Lazarusa? Nie mieliście nic delikatniejszego? – spytała, po czym odwróciła głowę i zwróciła wszystko, co zalegało jej w żołądku.

* * *

Odpoczęli w mrocznym korytarzu. Wokół leżały kości umarłych powtórnie strażników. Camden sprawdził wejście, którym tu zeszli. Podłoga tamtej komnaty najwyraźniej wróciła na swój pierwotny poziom, nigdzie nie znalazł sposobu na obniżenie jej. Byli zamknięci w podziemiach.

Fungi podniósł się z ciężkim westchnięciem. – Musimy dalej. Dasz radę? – Patrzył na milczącą ciągle czarodziejkę. Ryś wstał, zanim ktokolwiek mógł go o coś spytać.
 
Phil jest offline  
Stary 22-06-2018, 10:41   #104
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Camden był brdzo daleki od stanu, jaki nazywają zadowoleniem. Co prawda pozbyli się stadka szkieletów, ale nie da się ukryć - stan drużyny daleki był od doskonałości i miał wrażenie, ze jeszcze jedno czy dwa takie starcia, i ich szlachetna misja się zakończy - po pierwsze - niepowodzeniem, po drugie - definitywnie.

- Zanim ruszymy dalej - powiedział - musimy trochę odpocząć. A musimy iść dalej, bo droga powrotna, przynajmniej chwilowo, jest zamknięta.

Zabrał się za przeszukiwanie komnaty w nadziei, że znajdzie albo coś cennego, albo wskazówki co do dalszej drogi.
 
Kerm jest offline  
Stary 23-06-2018, 11:57   #105
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
- Osztywch... - Skomentował z jęknięciem Ryś. - Jakbym spotkał się z taranem o pare razy za dużo. Co tam się właściwie stało? Pamiętam że szkielety wstały, a później leżałem na ziemi, wy walczyliście z tym plugastwem i wszystko mnie napieprza od tego czasu. - Podpierając się na włóczni, Ryś delikatnie dotknął tyłu swojej głowy, krzywiąc się nieco. Po chwili roztarł swoją krew między palcami.

- Więc tyle by było z rozdzielania się. Nie postawiłbym pieniędzy na to że przeżyjemy drugi taki wyczyn. Tylko w grupie mamy jakieś umiarkowane szanse. Jakby to nie było jasne już wcześniej. - Pokręcił głową i skrzywił się z bólu wywołanego tym nagłym ruchem. - Żyjesz Iskro? Bo wyglądasz nieco... blado. Niemal jak nasi kościani gospodarze. - Łowca zażartował uśmiechając się nieznacznie.

- No ale, ale. Skoro pozbawiliśmy komnatę nieco zleżałych lokatorów, warto sprawdzić czy czegoś tam nie trzymali. W końcu gdzieś musieli upchnąć te góry złota, reki księżniczek i co tam jeszcze upycha się po kątach w takich miejscach. Racja? No i takich jebitnych drzwi nie zakłada się do zwykłej spiżarki. - Ryś podniósł jeden z mieczy, którymi walczyły kościotrupy żeby lepiej mu się przyjrzeć i z nową bronią pokuśtykał ponownie do komnaty ze stołem i ozdobnymi krzesłami. - Tylko uważajcie przy dotykaniu czegokolwiek. Przed chwilą przetestowałem za was jak to się może skończyć.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 23-06-2018, 22:03   #106
 
CHurmak's Avatar
 
Reputacja: 1 CHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputację
Mimo że Liward był obecny w centrum wydarzeń, czuł jakby patrzył się z zewnątrz na to, co się działo. Nawet gdy przytrzymywał Iskrę, za jego szybką reakcję odpowiedzialny był instynkt, który rozminął się zupełnie ze świadomością. Gotów zachwycać się wszelkimi cudami młodzieniec z podziwem obserwował, jak Fungi ratuje życie czarodziejki cudownym eliksirem. Po raz kolejny przekonał się o tym co w magii przyjazne i tym, co groźne.

Przyniesione przez Camdena wieści były niewesołe. Drużynie została droga wgłąb podziemi. Całkiem się z tym oswoił. Poczuł przypływ energii. Widocznie, choć przestała działać adrenalina, nie wygasł jeszcze bojowy duch. Wstał natychmiast, gotów ruszyć w drogę. Już miał przerwać swoje zwyczajowe milczenie i wygłosić krótką, acz płomienną przemowę, ale patrząc na rannych towarzyszy, powstrzymał się.
-Myślę że Camden lepiej rozpoznałby otoczenie, ale jak trzeba, teraz mogę iść na przedzie. Mogę też zostać na tyłach.

Z pewnością czekały ich kolejne starcia. Sytuacja rysowała się na tyle jasno, że trwanie w wątpliwościach nie miało już sensu. Liward był gotów - choć nie był zmuszony - ruszyć do otwartej walki. Czasem rany, jakie otrzymał, odzywały się, ale zamiast paraliżować - pobudzały do działania, do obrony i do walki. Daleki był od szaleńczego rzucenia się z podniesionym ostrzem w mroczne korytarze - lecz perspektywa nadchodzących konfrontacji nie wydawała się czymś najgorszym. Kolejni wrogowie niech legną tak jak te szkielety.
 
CHurmak jest offline  
Stary 24-06-2018, 23:30   #107
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Magia to potężna sprawa. Potrzeba było wielu lat, by ją zrozumieć i nauczyć się ją kontrolować. Iskra była ambitną i pojętną uczennicą, natomiast poskąpiono jej czasu wymaganego, by swobodnie władała magią i to, co wydarzyło się w tej komnacie, było nieprzyjemną konsekwencją niedokończonej nauki.
Iskra była zbyt pewna siebie. Zbyt porywcza. Być może za bardzo chciała się popisać lub nie miała wystarczająco czasu, by skupić się na rzucanym zaklęciu.
Ostatecznie to nie szkielety tak poturbowały ją i Rysia. Winna temu była tylko ona i zaklęcie pioruna, którym chciała szybko i sprawnie unicestwić wszystkie szkielety za jednym razem.

Oczywiście nie zamierzała się do tego przyznać. Była zbyt dumna i nie chciała do siebie dopuścić, że to było wszystko jej winą.
- Żyję, jak widać - powiedziała Iskra, starając się, by ton jej głosu jak najmniej wskazywał na jej kiepskie samopoczucie. - To tylko skutki uboczne Ognia Lazarusa - dodała, spoglądając na Fungiego. Czyżby to był ten magiczny przedmiot, który zdołała wcześniej wykryć w zawartości jego sakiewki? A może coś jeszcze skrywał ten stary krasnolud? Postanowiła jednak nie zadręczać się póki co takimi myślami.

- Dajcie mi chwilę, by dojść do siebie i możemy ruszać - dodała, po czym usiadła na miejscu jednego ze szkieletów i odetchnęła ciężko.
 
Pan Elf jest offline  
Stary 25-06-2018, 14:37   #108
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Alan nauczył półolbrzymkę, że zważywszy na jej siłę, nie powinna się zbyt mocno przytulać. Nie ma nic gorszego, niż zrobić krzywdę komuś, komu chciało się tylko pocieszyć. Oczywiście gdy Iskra sama mogła sobie zrobić krzywdę, Kea nie przesadzała z delikatnością... Ale jak już było po wszystkim, dziewczyna przytuliła się do czarodziejki bardzo delikatnie.
Swoją drogą, ten eliksir był... intrygujący. Najpierw zdawało się, że zaszkodził, ale ostateczny efekt był tak cudowny, że można mu było wybaczyć, jak gorzkiemu lekarstwu. Kea musiała się nim zainteresować...

Pozostała jeszcze kwestia odpoczynku. Jedni, a w tym przewodzący nimi Fungi, chcieli iść od razu, innym potrzebny był odpoczynek. Ona sama mogła kontynuować, ale niektórzy mieli mniej zarówno szczęścia jak i siły.
- Rysiu, proszę nie męcz sobie nogi, odpocznij - zwróciła się z prośbą do mężczyzny, który mimo rany chciał przeszukiwać pomieszczenie.

Podeszła do Fungiego i usiadła na podłodze tuż przed nim, dzięki czemu mieli głowy na tej samej wysokości.
- Czy musimy od razu iść dalej? Nie możemy odpocząć? - powiedziała uprzejmie i spokojnie. - Niektórzy naprawdę potrzebują odpoczynku - powiedziała nieco zasmucona samym tym faktem, starając się jednak nie wskazywać nikogo szczególnego.
- Opowiedz mi o tym eliksirze - zagadała od razu, wskazując tam, gdzie Fungi go schował. - Ogień Lazar'susa? Bardzo ciekawy - zagadała.
 
Mekow jest offline  
Stary 26-06-2018, 10:40   #109
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
- Musimy ruszyć, dziecinko. Wiem, że nie dość odpoczywaliśmy, ale narobiliśmy takiego rabanu, że jeśli ktokolwiek jeszcze tu jest, wie o nas. Trza nam znaleźć Oko, zanim ono znajdzie nas. – Fungi przypomniał wszystkim po co tu są. – A potem trza nam znaleźć wyjście, jeśli… - Zasępiony krasnolud umilkł, ale wszyscy usłyszeli w myślach niewypowiedzianą końcówkę zdania.

„Jeśli nie chcemy zostać tu na zawsze.”

Camden jako pierwszy wszedł do komnaty za wielkimi drzwiami z brązu, skąd wyszli martwi strażnicy przeklętej świątyni w podziemiach. Do głowy wpadła mu myśl, że być może szkielety, z którymi walczyli to pozostałości po tych, którzy przyszli tu przed nimi w poszukiwaniu skarbów albo w tym samym celu, co on i jego towarzysze. Poczuł nagle dreszcz biegnący mu po kręgosłupie.

Kwadratowa sala mogła kiedyś pięknie wyglądać. Sufit wspierały ozdobne kolumny z białoczerwonego marmuru, na ścianach wisiały arrasy, a na środku stały rzeźbione meble. Teraz jednak kamienne płyty i słupy były popękane, jak w całej reszcie podziemi, gobeliny zbutwiałe i nadpalone, a podłogę pokrywały połamane meble, odłamki drewna, kości i części pordzewiałych pancerzy, kolczug i hełmów. Nie wiedział, co wywołało tutaj wybuch, ale musiał on być potężny.

Łowca stąpał ostrożnie i jego uwagę szybko przykuła kamienna płyta na przeciwległej od wejścia ścianie. Była osmalona i nie stanowiła litej powierzchni z resztą ściany, jakby eksplozja lekko ją przesunęła. Camden pchnął ją, a blok obrócił się wokół pionowej osi. Jego oczom ukazało się kolejne pomieszczenie, mniejsze od poprzedniego. Sporą jego część zajmował sarkofag z białego, czerwono żyłkowanego marmuru.




Odwrócił się, by zawołać pozostałych, ale drużyna wchodziła właśnie do zniszczonej wybuchem sali. Prowadził Liward, posępny jak zawsze. Za nim kuśtykał nie tracący rezonu Ryś. Kea podtrzymująca Iskrę wysłuchiwała z ciekawością słów czarodziejki o Ogniu Lazarusa, który miał wielką moc leczniczą, ale wbrew legendom nie był w stanie przywrócić nikomu życia. Kolumnę zamykał Fungi rozglądający się uważnie na wszystkie strony.
 
Phil jest offline  
Stary 26-06-2018, 17:34   #110
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wybuch dużo zniszczył, ale i pozwolił odkryć pewien drobiazg. Gdyby nie wielkie BUM, które zdewastowało pomieszczenie, Camden w życiu nie zdołałby odkryć przejścia do następnego pomieszczenia.

Znalezisko było ciekawe i gdyby Camden chciał sobie sprawić okazały pochówek, to taki sarkofag zdecydowanie by mu się przydał. Ale jeszcze nie spieszył się na drugi świat. A poza tym wyniesienie go byłoby dość trudne.

- Chodźcie zobaczyć, czego pilnowały te truposze - powiedział do swych towarzyszy. - Gdyby nie przepowiednia, że czeka nas jeszcze długa wędrówka przez jaskinie i jezioro, to bym sądził, że w tym sarkofagu leży najcenniejsza rzecz, jaką można znaleźć w okolicy. Sprawdzimy zawartość? - Wskazał głową sarkofag.

 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172