Ostatnie słowa Loftusa zatrzymały na moment Sierżanta.
- Komendant ma ją? Czy komu innemu ją powierzono?- Zapytał po czym kiwnął głową.
- Moi ludzie nie będą stratni. Pożyczyłeś to odzyskasz. Choćbym miał Ci nową sprawić.- Oznajmił i ruszył do garnizonu.
***
Wpadł z najmitami do garnizonu. Ludzie z początku się wystraszyli, ale gdy poznali Gustawa i gdy ten przemówił uspokajająco zapanował względny spokój. Dym wydobywał się z piwnic garnizonu i gdy Baron dopadł do wrót zobaczył Komendanta i noszowych.
Niezbyt wiele się dowiedział, ale był zadowolony, że opanowano pożar i nie ma zbyt wielu szkód.
Gustaw nachylił się nad Komendantem sprawdzając stan jego zdrowia.
- Do komnat i cyrulika mu ściągnąć!- Wskazał kierunek po czym zamierzał wziąć lunetę jeśli była przy nieprzytomnym, ale jeśli nie rozkazał dostarczyć mu ją czym prędzej.
- I gadajcie co to za huk był i jak sprawa na murach się ma?- Rzucił organizując już najemników do drogi by wesprzeć Berta lub miejsce najbardziej zagrożone.