Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2018, 22:04   #17
Leokacy
 
Leokacy's Avatar
 
Reputacja: 1 Leokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie coś
Grisza ledwo zdążył chwycić oręż nim krasnolud zgasił lampę, pogrążając wszystko w ciemnościach. Oczy nie zdążyły nawet przyzwyczaić się do mroku, gdy słowa krasnoluda wybrzmiały, a skrzypnięcie uchylonych drzwi i blady prostokąt księżycowej poświaty oznajmiły jego odejście. - "Nie powinienem w ogóle dopuścić takiej możliwości..." - powtarzał w myślach zły na siebie, gdy zajmował pozycję przy drzwiach oczekując rozwoju wydarzeń. Dosłyszane w toczonej na zewnątrz rozmowie imiona starał się zapamiętać jak najlepiej. Nie wiadomo kiedy mogły się przydać - wszak wyglądało, iż wplątali się w coś poważniejszego.

Druga wizyta krasnoluda nie była już zaskoczeniem. Wysłuchał go w milczeniu, nie zdradzając nawet swej pozycji. Nie było ku temu potrzeby - Wungiel najwyraźniej był tylko posłańcem...

- Czasem pierw się uczyni, a dopiero potem pomyśli. - rzekł Grisza, gdy już zostali sami, a oddalające się kroki ucichły. - Nie ma co nad rozlanym mlekiem debatować, jeno nad tym co czynić dalej... Jedni nas szukają, drudzy wiedzą gdzie jesteśmy. Najwyraźniej mają do nas jakiś interes, inaczej gotowi nas wydać. Zajedno czy ruszymy teraz czy rankiem, wedle mnie. Pewnie nas obserwują, czy nie dajemy dyla, gotowi wołać Nochalowych kmiotków... - powiódł znużonym wzrokiem po wnętrzu stajni - Wypocznijmy nieco. Wyruszymy przed świtem. Chyba widziałem po drodze ową świątynię. - zadecydował i dodał do ruszającego na patrol Dymitra - Wezmę pierwszą wartę.

Gdy drzwi zamknęły się za Dymitrem, zbliżył się do śpiącej Galiny i, podsunąwszy jej nieco siana pod głowę, otulił ciepło pledem. Był jej wdzięczny za to co zrobiła dla babuszki na targu. Po raz pierwszy od bardzo dawna przypomniał sobie, co to znaczy być człowiekiem, odczuwać troskę o innych. Wyciągnął rękę, by pogładzić towarzyszkę po czole i policzku, jednak cofnął ją w ostatniej chwili. Uśmiechnął się do siebie ironicznie i, wróciwszy pod drzwi stajni, rozpoczął swoją wartę.
 
Leokacy jest offline