~No debil, kurwa, debil. Po ...uja się darłem, żem Julian Swołocz? - przemknęło przez głowę Kuby, gdy Berdych spalił cały jego plan zwalenia sprawy na konkurencję, a do tego zamiast opatrzeć rany herszta dokerów tylko je powiększał. Ork nadal widać nie ogarniał, że dobrze by obiekt przesłuchania:
a) żył w jego trakcie,
b) mógł mówić.
Nie było jednak czasu na opierdalanie orka, trzeba było działać.
Skupił się na rannym, zawiązując improwizowaną opaskę uciskową.
- Wiem jak to wygląda, ale to, nie uwierzysz, nieporozumienie i gorące głowy. Powiedz dla kogo pracujesz, a znikniemy jak sen złoty i jakby co, to wszystko wiemy z papierów. A że nie upilnowali, to nie Twoja wina. I może kiedyś to Ty nas dopadniesz, kto wie.
A jak nie powiesz... to też Cię zostawimy. Tylko jak z dokumentów się czegokolwiek dowiemy to powiemy, że to od Ciebie.
Zaproponował swego rodzaju "układ" - zaczynał grubo, ale zwłoka mogłaby się skończyć próbą przesłuchania, nomen omen, zwłok. A poza tym trzeba by było powoli spierdalać na statek.