Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2018, 14:51   #44
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Nie bądźmy dziecinni - powiedział Hajime - idę otworzyć, a wy się zamknijcie.
Poprawił i tak idealną fryzurę przed lustrem, poprawił kołnierzyk koszuli i otworzył.
Przed drzwiami stało dwóch umundurowanych gliniarzy. Ten wyższy, z twarzą kanciastą, jakby szlachetnie wyciosaną siekierą, był tu wyraźnie liderem. Ten drugi, łysy, i mocno umięśniony, trzymał się cienia.
Ten pierwszy zaczął.
- Co to ma znaczyć? - warknął gliniarz - Jest późno! Przeszkadzacie ludziom w odpoczynku! Ściszyć mi natychmiast tę muzykę!
- Spokojnie
- ten drugi wciął się płynnie - Sempai, Soroyamy nie poznajesz? Co tam, Soroyama - san? Trzy i pół gola w meczu? Siedem do zera z Sapporo…?
- Cicho bądź! - zgasił go mówca - Nie jesteśmy na stadionie! Macie natychmiast ściszyć muzykę i imprezować na spokojnie! Jasne?
- Posłuchajcie mojego sempai, Soroyama-san. Rozumiemy, że zwycięstwo i w ogóle, ale trzeba znać umiar. Ściszcie muzykę, dobrze?
- Najmocniej przepraszam
- powiedział Hajime - Trochę nas poniosło. Sami panowie rozumieją, nie często zdarza się taki wynik. Zaraz ściszymy muzykę. I obiecujemy, że przy następnym takim wyniku na pewno zachowamy się ciszej.
Uśmiechnął się w duchu, był znany. Nawet ten burak go poznawał. Dałby łysemu autograf, ale nie chciał ściągać mu na głowę niechęci przełożonego.
- Dobrze. Chodź, sempai, idziemy gromić zło. A wy bawcie się dalej.
- I lepiej żebyśmy nie musieli tu wracać
- dodał lider groźnie. Po czym obaj policjanci odmaszerowali w dół po schodach.
Z głębi apartamentu dobiegł Hajime głos Roya.
- Poszli już?
Zamknął drzwi i odpowiedział:
- Poszli, ściszcie trochę muzykę, bo mogą zaraz wrócić. Zresztą i tak niedługo zmieniamy miejscówkę. Mam niedużą niespodziankę dla wszystkich. - uśmiechnął się tajemniczo.
I impreza potoczyła się dalej. Trochę ciszej, trochę spokojniej, acz nie mniej intensywnie.
 
Mike jest offline