Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2018, 15:41   #61
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Koniec wieńczy dzieło.
Tak powiadali niektórzy i w swym (niezbyt zresztą długim) życiu Rathan widział parę takich "zwieńczeń". Na przykład wiechę na zakończeniu budowy, czy mniej optymistycznego wisielca na szubienicy.

Tym razem udało im się nie tylko pokonać kolejnego hobgoblina (chociaż ten był obwieszony miksturami od stóp do głów) i uwolnić parę osób, to jeszcze uratowali życie Oreldowi i zdobyli parę drobiazgów, które mogły zarówno ułatwić życie w lesie, jak i pomóc im w zniszczeniu mostu.
Pozostawał jeszcze jeden drobiazg - trzeba było wydostać się z miasteczka bez zwracania na siebie uwagi hobgoblinów.
Teoretycznie powinno to być proste, skoro bowiem dostali się tutaj nie zaczepiani przez nikogo, to istniała szansa, że i powrotna droga odbędzie się bez komplikacji. Niezbyt co prawda wielka, bowiem wędrowali w większej grupie, ale była.

Rathan nie chciał wracać dokładnie tą samą drogą, ale planował dojść jak najkrótszą drogą do rzeki, a potem, samym brzegiem, chowając się za krzewami, do mostu. Stamtąd już nie powinno być problemów, by dotrzeć do lasu.
Przez całą drogę miał zamiar rozglądać się na wszystkie strony, by zauważyć wrogów zanim sami zostaną zauważeni. No i szedł z bronią gotową do strzału, by po dostrzeżeniu wroga natychmiast strzelać.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 26-06-2018 o 16:11.
Kerm jest offline