Kord rzucił się na ziemię... Bruno widząc co robi jego towarzysz, zrobił to samo. Silna eksplozja wysłała w powietrze chmurę odłamków. Odłamków które pokiereszowały ściany domostw.. słychać było brzdęk tłuczonych szyb.. coraz słabsze wycie rannego..
Kordian wycofał się, i zgięty podbiegł na drugą stronę chałupy. Był pomiędzy chałupa a ziemianką gdy usłyszał wojenny okrzyk.. tupot nóg i wściekła serię z kaemu... "wybiegli... Franek na co czekasz debilu..." |