Kuba widząc, że doker odpływa zagadał:
- Medyka trzeba, płacą nam za żywego. A i na nas pora. Idę załatwić transport. Bo przez bramy z Kulasem się nie przemkniemy raczej. Eldred, wybierzesz się? - zapytał.
- Jakby co, to doktora można i na mój okręt, Mederę, zaprosić - dodał.
I jak powiedział, tak zrobił. Szybka i zwrotna brygantyna, której większa część należała do niego i Eldreda miała stać w gotowości do wyjścia z portu. A że stała niedaleko magazynu, dotarcie do niej nie powinno zająć dużo czasu.