Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2018, 22:53   #123
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Lilou czuła się zmęczona i myślenie przychodziło jej z trudem i niechęcią. Miała ochotę na chwilę odpoczynku i by pozwolić sobie na oczyszczenie myśli. Z tego też powodu większość drogi nic nie mówiła. Wciąż szła blisko Hansa, jednak nawet ten szczegół nie miał wpływu na to, by rozwiązał jej się język. Miała wrażenie, że ze względu na minioną sytuację, jaką między nimi wynikła, jej złośliwości mogą zostać źle odebrane. Nie chciała by tak się stało.

Pogoda była niestety dokuczliwa i popsuła elfce humor - nie to, żeby miała jakiś wybitny wcześniej, jednak bijące jej kruche ciało kulki lodu były naprawdę nieprzyjemne. Czuła ból i marzyła by się pod czymś skryc. W Marienburgu taka pogoda byłaby rewelacją, wręcz atrakcją. Będąc w trasie była co najwyżej niespodziewaną komplikacją, tudzież utrudnieniem. Na pewno nikt z podróżnych nie miał ochoty podziwiać tego zjawiska atmosferycznego.

Później niestety nie było lepiej. Zawalony most i rzeka do przeskoczenia. Lilou nie miała jakoś ochoty się moczyć i taszczyc bagaż przez silny nurt. Zaczęła się więc rozglądać za jakąkolwiek inną drogą bądź możliwością. Skutek jej działań był marny, bowiem nie znalazła nic, co wplyneloby na ich aktualną sytuację. Podzieliła się jedynie informacją o śladach jakiejś grupy ludzi, która tu się krecila. To musiało być nie tak dawno, więc być może do rozwalenia mostu ktoś przyłożył swoje łapsko? Elfka jakby odruchowo zaczęła szukać zasadzki, czy ktoś nie czai się na drzewach, albo gdzie indziej coś nie przypomina pułapki. Rzuciła też kilka pomysłów, które zostały zrealizowane przez krasnoludów. Śmiać jej się chciało, że słuchają się elfa, ale wolała nie komentować, bo jeszcze by się obrazili i następnym razem nawet jej nie wysluchaja.

Korzystając z okazji, że Słowik zupełnie sam zgłosił się na ochotnika i zamierzał pójść przodem, Lilou podeszła do Hansa stając u jego boku. Spojrzała z dołu na mężczyznę i uśmiechnęła się dosyć nieśmiało. Sama nie wiedziała czy właśnie próbuje go pocieszyć czy sobie dodać odwagi. Wszyscy zajęci byli rzeką, linami i przygotowaniem do przeprawy, więc inni mieli odrobinę czasu na swobodę, później jednak będzie trzeba wziąć się za pomaganie, co by wszystko poszło sprawniej. Póki co Lilou niespiesznie i delikatnie chwycila Hansa za dłoń, wciąż na niego patrząc.
- Cieszę się, że wciąż jesteś blisko. I że żyjesz - jej uśmiech poszerzył się do bardziej odważnego i szczęśliwego. Wydawała się być bardzo spokojna, jednak w jej wnętrzu kotłował się chaos i zdenerwowanie. Bała się, że jedyne oczekiwania jakie Hans miał wobec niej, ujawniły się tamtej nocy, a ona ich nie spełniła, więc być może przestała być już dla niego ważna.
- I dziękuję za lekarstwo. I że nie zmuszałeś mnie do poddania się Ludowym zabiegom - Lilou zaśmiała się krótko i w międzyczasie, trzymając wciąż jego dłoń, postąpiła mały krok aby stać bliżej niego. Zrobiło jej się jeszcze bardziej gorąco. Na chwilę spojrzała w bok, czy Słowik i reszta byli już gotowi.

.
 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 28-06-2018 o 22:58.
Nami jest offline