Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-06-2018, 08:40   #34
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
330

- A jest może jakieś miejsce gdzie nie ma tych… - przez chwilę poważnie rozważała jak określić wypełniający jej uszy skowyt. - odgłosów?
Agnar przyglądał się oprawkom okularów Elżbiety.
- To jest jakiś spersonalizowany model zewnętrznego CI. Poproś o wyciszenie albo zmianę utworu. Oczywiście jeśli przeszkadza ci tylko muzyka, to jest po prostu sala którą mój KO określa jako optymalną dla jednostek nie obytych z dorobkiem cywilizacyjnym Domeny.
Miejsce samo w sobie było dziwne, ale jakoś… odrobinę przypominało jej miejsca, w których się spotykali agenci. Było w nim dosyć ciemno, jedynie niektóre miejsca zostały rozświetlone… czymś dziwnym. Były stoliki… dziwne. No i bar z alkoholami… Dobra w niczym to nie przypominało ich miejsc spotkań. Jednak pobudzało jej ciekawość. Gdyby tylko była wstanie wydać polecenie KO myślami. Spytać o każdy poszczególny element, każdy trunek. Czy w ogóle powinna pić alkohol? Miała na to ochotę od samego przebudzenia. Przełknęła ślinkę zerkając na Agnara. On nie mógł pić więc pewnie kulturalnie by było także się powstrzymać.
Elżbieta nie musiała wydawać specjalnych “mentalnych” poleceń. KO działał na wszystkie obserwowane obiekty tak samo jak na twarze ludzi. Szybko więc Polka upewniła się, że w barze można zamówić wszystko co kiedykolwiek nazwano alkocholem, oraz narkotykami. Były też substancje które w zasadzie można było tylko uznać za toksyczne i zabójczo trujące. Wiele specyfików zupełnie nie można było skojarzyć z niczym znajomym. Oczywiście wnikliwa obserwacja pozwalała na wyświetlenie okienka nawet ze składem chemicznym.

- To jak? Mówiłaś, że chcesz się napić? - zagadał mężczyzna.
- Wycisz. - Polka wydała prostą komendę. Dalej rozglądając się po pomieszczeniu. - Staram się obyć z “dorobkiem cywilizacyjnym domeny” - W jej głosie pojawiła się nutka ironii gdy zacytowała słowa mężczyzny. - Może być tutaj. - Spojrzała z uśmiechem na Agnara. Tak powinna się napić. Powinna też odpocząć chwilę w ciszy i to nie tej sztucznie wygenerowanej Agentka miała ochotę na wódkę, choć to nie gasiło pragnienia, do tego już oddała stery komu innemu. Będzie jeszcze okazja. - Wina. Chętnie napiję się wina. Najlepiej czerwonego wytrawnego. - Weszła do pomieszczenia z zaciekawieniem dotykając wszystkich mebli.
Większość mebli wydawała się zbudowana z tworzyw sztucznych, które dla Elżbiet nie były już czymś nowym, choć może jeszcze nie powszechnym. Oczywiście długie wpatrywanie się w określony punkt pozwalał dowiedzieć się od KO z czego dokładnie jest zbudowany. Tak jak przypuszczała polka, niemal cały wystrój pomieszczenia tworzyły pochodne węgla.
- Trzymaj - Agnar podał Elżbiecie pięciolitrowy stalowy termos, przypominający bardziej gaśnicę niż butelkę, który to mężczyzna wyszukał w czasie gdy kobieta obserwowała otoczenie.
Elżbieta roześmiała się, ale przyjęła dziwny baniak.
- Tak, taką ilością na pewno ugaszę pragnienie. - Zważyła pojemnik w dłoniach. - A macie w tym zaawansowanym technologicznie świecie jakieś naczynia?
Agnar przewrócił oczami.
- Jasne, czekaj - mężczyzna podszedł do regału za barem i wnikliwie szukał odpowiedniej szklanki, chyba musiał sprawdzać w swoim KO jak wygląda kieliszek do wina bo wrócił właśnie z takim. - tutaj nikt takich bajerów nie używa. Ale jeśli spotkasz jakiegoś lidera to może nawet uda ci się prześlęczeć nad pojemnikiem kilka godzin mordując się takimi małymi dawkami - wytłumaczył przyglądając się ze zgrozą kieliszkowi.
- Chciałam się nieco napić, a nie upić. - Skupiła wzrok na baniaku pozwalając KO wyświetlić instrukcję. - Głupio się upijać samotnie, a ty nie możesz pić z tego co słyszałam. - Nalała sobie kieliszek wina i z uśmiechem upiła łyk. Była ciekawa jak po szkieletyzacji zachowa się jej ciało pod wpływem alkoholu.
Wino było wyprodukowane w zakładach produkcji żywności i chemii na stacji Pole 6 orbitującej Wenus. Miało dwanaście procent zawartości alkoholu. Po jednym łyku, Elżbieta podejrzewała, że mogłaby prawdopodobnie wypić całą butelkę i wciąż pozostać na nogach.
- Czy da się rozpoznać lidera jakoś inaczej niż dzięki KO? - zerknęła na Agnara dolewając sobie wina. - U nas różne służby miały mundury, a symbole na pagonach - poklepała się po ramieniu. - wskazywały konkretne rangi.
Agnar pokiwał głową.
- Kolorem służb zbrojnych jest fiolet. Ale w samych służbach przecież mogą być przedstawiciele wszystkich kast. Jeśli z jakiś przyczyn twój KO nie działa, można skorzystać ze stereotypu: jeśli ktoś jest czarny to na dziewięćdziesiąt procent jest liderem, skośnooki technikiem a biały obrońcą.
- Nie zajmuję ci zbyt wiele czasu? - Ela dolała sobie wina i bez pośpiechu osuszyła kolejny kieliszek. - Przyznaję, że chętnie bym cię nieco wypytała. Moją misję mam skonsultować z nijakim Set’Anem. Znajdę go na stacji? No i… - Naciągnęła materiał na swoim brzuchu, patrząc jak tkanina się odkształca. - Nie mogłabym gdzieś dostać normalnych ubrań? - Zerknęła na Agnara lekko zakłopotana. - W tych czuję się odrobinę nieswojo.
Agnar spojrzał na chwilę w bok.
- hmm… nie, nie mam kogoś takiego na spisie ludności, zresztą to nie dziwne bo “An” to wyższa ranga administracyjna, tutaj mamy po prostu Opiekuna stacji.
- Rozumiem. - Uśmiechnęła się choć niepokoił ją brak informacji. - Dopytam o to później.
Nie musiała nawet gdyż na jej soczewkach natychmiast wyświetliły się informacje: Set’An był nadzorcą w systemie Skorpiona, setki lat świetlnych od miejsca gdzie Elżbieta obecnie się znajdowała. Dla porównania, jej poprzednia “podróż” pojazdem Tatiana obejmowała odległość zaledwie cztery lata świetlne od Układu Słonecznego.

- coś nie tak z ubraniem? a… - Agnar złapał się za głowę. - Dobra, wiem o co chodzi, spójrz - mężczyzna dotknął swojego ubrania. - edytuj, zmień kolor całości na zielony, wydłuż rękawy o dziesięć procent. - Elżbieta obserwowała jak na jej oczach strój Agnara zmienia kolor i kształt.
- Oh… zauważyłam, że można go kształtować pod palcami, ale wracał do poprzedniego kształtu. - Spojrzała na swój kostium ciasno opinający ciało. Niby byli tu sami ale jakoś przebieranie się w knajpie… wydawało się być niewłaściwe. Spojrzała na Agnara. - Czy jest jakieś miejsce gdzie mogłabym nad tym popracować. Ach! Chyba że masz ochotę coś zjeść. To może zaczekać.
Agnar machnął ręką.
- Nie przejmuj się, dzięki. Oczywiście że jest, w tej kantynie znajduje się przydzielony ci apartament.
 
Aiko jest offline