Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2018, 17:37   #125
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Ludo zrobił to co do niego należało. Pierwszą noc czuwał przy Karlu, zmieniał mu okłady, poił i nie pozwalał w majakach wstać z łóżka. Różne widziadła nękały mężczyznę, czasem coś krzyknął, ale to co mówił nie miało dla niziołka sensu. Kolejnego dnia stan mężczyzny ustabilizował się, a Kołodziej mógł zerknąć na rany von Roch. Część z nich była sprzed pary dni i powoli się goiły, reszta była względnie świeża. Na całe szczęście żadna nie była jakaś szczególnie trudna, od typowe, nudne rany z potyczek. Ludo opatrzył je jak potrafił, a następnie starał się odespać zerwaną noc. Byłby naprawdę miło, gdyby nie zachowanie mieszkańców Khazid Grentaz. Niby takie honorowe te krasnoludy, ale jak ich gości napadli, to kosztów leczenia na siebie nie wzięli. DO tego kazali być mu cicho i nazwali rozbójnikiem. Ludo czuł się trochę pokrzywdzony, cholibka co za gburowate krasnoludy. W tej kopalni zło się zaległo właśnie za karę, za ich brak gościnności i gburowatość wobec niziołków. Oczywiście nie mówił tego głośno, aż taki nieroztropny to nie był.


Było jeszcze ciemno, gdy go zbudzono. Normalnie niziołek chodziłby obrażony przez najbliższe pół dnia, albo przynajmniej do śniadanie. Ale tym razem był w doskonałym humorze. Śniło mu się, że ukończył specjalizację na sali rajców odebrał dyplom. Do tego częstowali ich ciachem, miodownikiem i innymi. Ludo przez sen oślinił poduszkę, ciacho było naprawdę dobre. Potem wraz ze swoimi towarzyszami udali się na gospody „kukła”. Naleśnikowe menu i piwo… To był dobry sen, nawet tak wczesne wstawanie mu tego nie popsuje.

Cyrulik podróżował w środku grupy, doglądał Karla i ustawiał się tak aby osły osłaniały go od niekorzystnej pogody. Gradobicie nie było przyjemne, opatulił rannego mężczyznę dodatkowym kocem, a i sam kulił się jak tylko potrafił. Niedługo później okazało się, że rzeka zerwała most. Była szeroka, a prąd zdawał się silny. Niziołek miał trochę strapioną minę, przeprawa mogła być trudna, szczególnie ze zwierzętami i rannym człowiekiem. Nie słyszał dokładnie o czym rozmawiała Lilou z Hansem, ale zdawało mu się, że usłyszał swoje imię. Dlatego też uśmiechnął się szeroko i pomachał w stronę elfki. Na propozycję Kyana pokiwał za to głową, rzeczywiście dla tego atletycznego khazada jego waga nie stanowiła zapewne większego problemu. Ludo jednak nie byłby sobą, gdyby nie zaproponował jeszcze jakiegoś innego rozwiązania.
- Może obozowisko zrobimy? Jeszcze nas ciemności w drodze zaskoczą, a tak znaleźć osłonięte miejsce. Zupy nagotuje, takiej rozgrzewającej! Rano może nurt rzeki będzie spokojniejszy, bo to jak nic ta nawałnica ją tak pobudziła.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 30-06-2018 o 18:02.
pi0t jest offline