Tego można było się spodziewać. Plac przed ratuszem był pełen ludzi. A dokładniej zarażonych mieszkańców miasta. Zanim wszyscy zdążyli się rozejrzeć i ustalić plan działania, kapłan ruszył na rynek z bronią. Zapewne tylko w jednym celu...
To był głupi ruchu... ale czy lepszy mogli teraz wykonać?
-Stop!- powiedział głośnym szeptem Oskar, jednocześnie starając się przytrzymać ramię kapłana- Musimy to przemyśleć a nie wparować bez zastanowienia na plac!- dodał |