Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-07-2018, 19:06   #601
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Paladynka zamilkła. Zamknęła oczy i próbowała zapanować nad sobą. Strata przyjaciela po raz kolejny okazała się być niezwykle dla niej bolesna. Dłuższą chwilę zajęło nim panna Oakenfold pozbierała się. Głównie myśli o tym, że pozostali będą się o nią martwić dawały jej siłę, żeby całkiem się nie rozkleić.
~ Czy to demon był zbyt potężny, czy Albrechtowi zabrakło wiary i woli mu się przeciwstawić? ~ zastanawiała się. ~ Czy Helm od niego się odwrócił za to, że próbował mnie namówić do odejścia z zakonu? Czy jego dusza będzie po wieki potępiona? ~ martwiła się. Tego jednak mogła się nie dowiedzieć nigdy, może kapłani którzy tam... byli będą w stanie odpowiedzieć jej na nurtujące ją pytania.
Powoli wyprostowała się i otarła twarz rękawem koszuli. Wzięła głęboki oddech i spojrzała na dodającą jej otuchy elfkę. Venora objęła ją i przytuliła.
- Zadałaś sobie nie lada trudu, żeby mnie znaleźć... Jak sobie radzisz odkąd nasze drogi się rozeszły? - zapytała rycerka, chcąc koniecznie zmienić temat.
-Jestem agentem harfy, nie narzekam…- odpowiedziała, dodając do tego blady uśmiech. -Sporządzam raporty, szkicuje mapy, śledzę, szukam, pytam. Nie mogę narzekać. Ale ta sprawa wyrwała mnie z codziennych obowiązków. Musiałam cię odnaleźć i przekazać tę smutną wiadomość osobiście.- wyjaśniła.

-Ty chyba też dajesz sobie rady? Słyszałam, że wykonujecie misję zleconą przez samą regentkę? Twoja sława już dawno zaczęła wyprzedzać cię o kilka kroków.- Gritta wzięła głęboki wdech.
-Wzięłam ze sobą flaszkę wytwornego wina krasnoludów z Wielkiej Rozpadliny. Kiedy już pomówisz z władcą tego zamku, napijemy się. Smutki trzeba utopić, a i świętować też jest co.- dodała elfka.
Wiadomość, że Gritta ma alkohol była bardzo pokrzepiająca. Taka była prawda, że procenty pozwalały łatwiej przebrnąć przez najgorsze problemy i smutki. Przynajmniej tak było zdaniem panny Oakenfold.
- Jakoś sobie radzę... - westchnęła ciężko Venora. - Jeden wieczór byłby za mało, żeby opowiedzieć wszystko o co się u mnie działo odkąd się ostatni raz widziałyśmy. I cóż, w końcu korona Cormyru się mną zainteresowała i oto tu jestem... - rozejrzała się w koło. - Ale mam jeszcze tyle do zrobienie... - pokręciła głową zmartwiona, wspominając swoje senne wizje. - Pomóż mi wstać - poprosiła. - Chcę dołączyć do reszty. Nie ma co odwlekać spotkania z Onyxem. Już raz go uraziłam...

~***~

Gritta nie protestowała i pomogła Venorze wstać. Razem opuściły pomieszczenie, w którym dochodziła do siebie paladynka i wyszły na korytarz, dołączając do pozostałych Agentka Harfy wymieniła chłodne spojrzenie z Agness. Rycerka skierowała kroki za Arlem, który poprowadził ich wielkimi korytarzami idącego zamku do sali tronowej.
Sklepienie ogromnej komnaty mieniło się na zielono od świetlnych refleksów ognia odbitych od milionów kawałków ciała szmaragdowego smoka. Onyx stał tuż obok największej kupy kruszcu, stanowiącego do niedawna korpus Zielonej Korony. Kamienny żmij obserwował jak służące mu golemy naprawiają i sprzątają bałagan po batalii.
Tuż obok siedział Xor, zajadając się garściami odłamkami po smoku.
Przejście do tego miejsca sprawiło nie lada problem pannie Oakenfold, ale przynajmniej starała się nie dawać tego po sobie poznać. Choć już ten krótki spacer wystarczył, żeby złapała zadyszkę i musiała się oprzeć na ramieniu maga. Venora rozejrzała się po sali króla golemów, którą pierwszy raz widziała na oczy. Jej spojrzenie spoczęło na truchle szmaragdowego smoka. Był znacznie większy od Krwi na Śniegu. Widok martwej bestii był bardzo pocieszający i znacznie poprawił nastrój paladynki, przybitej wieściami ze Smoczego Wybrzeża.
- Musicie jeszcze usunąć broń, którą smok ma włożoną w miejsce wyciętego serca - odezwała się rycerka tonem przestrogi, jednocześnie zwracając na siebie uwagę zebranych w komnacie.
-Już się tym zajął wasz przyjaciel.- odparł Onyx, zerkając na zbliżającą się w jego kierunku Venorę.
-Od dzisiaj i mój przyjaciel…- dodał po krótkiej chwili.

-Silwer.- skomentowała Agness.
-Ciekawe gdzie jest?- zastanawiał się Arlo.
-Oceniłem was zbyt pochopnie. Przyjmij moje przeprosiny.- kamienny stwór zwrócił się do Venory.
Paladynka skinęła mu głową z szacunkiem i uśmiechnęła się. Pocieszające było, że elfi sojusznik zadbał o wszystko. Gdziekolwiek się teraz znajdował.
- Najważniejsze, że udało się pokonać smoka, który we własnym domu was terroryzował - odparła mu Venora. - Co się stało z jego sługami? - zapytała.
-Nie terroryzował, a wygnał precz - sprostował Onyx.
-Większość pokonały golemy. Te które pilnowały serca zostały przez nas zabite - dodał Arlo.
Panna Oakenfold pokiwała głową na wersję Onyxa, zupełnie się z nią zgadzając.
- Jak dobrze, że to wszystko jest już za nami - odetchnęła z ulgą. Bardzo cieszyło ją, że jej towarzysze poradzili sobie ze wszystkim gdy sama nie mogła ich wesprzeć. - Powinniśmy teraz wrócić jak najszybciej do siebie. - dodała tęsknie.
-Możecie tu zostać i odpocząć tyle czasu ile wam potrzeba- zadeklarował Onyx.
-Wypadałoby pożegnać Silwera. Nie widziałam go od czasu jak ruszyliśmy szukać serca - stwierdziła Agness.

- Dziękujemy ci za gościnę, zapewne jeszcze z niej skorzystamy, zanim nie odzyskam sił - odpowiedziała Venora a następnie spojrzała na kapłankę. - Z tego co dał się poznać Silwer to pewnie już jest na zupełnie innym planie
Onyx odwrócił głowę w kierunku południowego korytarza, po czym znów spojrzał na gości w swoim zamku.
-Poprosił bym ci przekazał, że czeka na zewnątrz. Znajdź jakikolwiek korytarz prowadzący po za zamek i poczekaj parę chwil, a on cię znajdzie - wyjaśnił konstrukt.
- Xor pokaże drogę! Xor zaprowadzi Venorę! - zaproponował niespodziewanie pożeracz kamieni.
Paladynka zrobiła zaskoczoną minę. Naprawdę nie spodziewała się, że elf będzie czekał. Choć po chwili zdziwiła się również tym dlaczego skoro został, to nie był w zamku.
- To może idźmy do niego od razu? - zaproponowała i spojrzała na maga, którego ramienia się cały czas trzymała.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline