Axel zatrzymał się, ciężko dysząc.
Przez chwilę wpatrywał się w uciekającego skavena, przeklinając szczęście, które tamtemu sprzyjało.
A potem, nie zważając na nic, uniósł garłacz i wypalił w plecy przywódcy szczuroludzi. Miał w dużym poważaniu to, że cała okolica zostanie zawiadomiona o ich obecności.
Zresztą... można było się spodziewać, że i tak cała okolica wie i o skawenach, i o Axelu i jego towarzyszach.
Bez względu na to, czy trafi, czy nie - i tak musieli się stąd jak najszybciej wynieść.