Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2018, 12:37   #74
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Anestezjolog szybko obrzucił wzrokiem okolicę. Wyglądało na to że jest bezpiecznie. Płynnym ruchem zabezpieczył rewolwer i schował go do kabury, równocześnie drugą ręką podrywając z ziemi swój plecak. Podbiegł z nim do leżącego Mayersa, naciągnął na dłonie lateksowe rękawiczki i zaczął go badać.

Gdy jego ręce były zajęte pacjentem, umysł gorączkowo analizował sytuację. Wyglądało na to że to Biblioteki było więcej niż jedno wejście. Inaczej obcy by ich nie zaskoczył, wątpił by ten dał radę się przebić przez wszystkich ludzi pilnujących "ich" przejścia. Do tego sposób w jaki się zachowywał... Był wyraźnie nieprzyzwyczajony do przegrywania, może nawet do bólu. Nie nosił też na sobie żadnej widocznej broni, a mimo to rzucał Mayersem jak zabawką. Jak to robił? Nie sprawiał wrażenia przesadnie sprawnego fizycznie.

Z rozmyślań wyrwało go jęknięcie żołnierza. Miał wybity bark.
- Mayers to będzie bolało, masz wybicie górne barku. - powiedział i stanął za głową pacjenta. Pociągnął rękę delikatnie ku dołowi i tyłowi, spokojnie, ale zdecydowanie zwiększając nacisk. Mógł mu dać znieczulenie, ale nie mogli sobie pozwolić na to żeby jeden z członków wyprawy był totalnie wyrwany z rzeczywistości, a próba wykonania bloku nerwowego... W takich warunkach i bez ultrasonografii była ryzykowna, mogła nawet skutkować całkowitym paraliżem ręki.
W końcu bark wskoczył na swoje miejsce z donośnym trzaskiem, któremu towarzyszyła jeszcze głośniejsza wiązanka przekleństw. Wolff wyjął z plecaka bandaż z którego zrobił nosidełko do którego wpakował dłoń Mayersa.
- Przez najbliższe dwa tygodnie nie obciążaj tej ręki, unikaj aktywności fizycznej i biegania z karabinem. Odrzut mógłby znowu wybić ci bark, masz ponadrywane więzadła.- poinstruował żołnierza i pomógł mu się podnieść.

Wzrok francuza znowu pobiegł do leżącego obcego. To coś wyraźnie próbowało zabić Kuchlera. Francuz otaksował niemca ostrożnie. Ten nie był ani specjalnie wydolny fizycznie, ani nie nosił ze sobą żadnej broni poza tym absurdalnym mieczem. Nie stanowił żadnego zagrożenia. Mimo to obcy obrał go za cel bez sekundy zawachania. Normand potrząsnął głową. Czego jego logicznie myślący umysł nie widział? Co umykało jego analizie?
 
Zaalaos jest offline