Rankiem, jak zwykle Torin rozpalił ogień, wyjął niewielkie kowadło i resztę narzędzi. Powolne ruchy, znajome narzędzia, pozwoliły mu się szybko skoncentrować na pracy i modlitwie. Po obozie niósł się dźwięk kucia i cicha modlitwa w krasnoludzkim - Torina.
***
Tropienie to nie było to co krasnoludy lubią najbardziej. Zwłaszcza ten krasnolud. Kapłan czół się bardziej związany ze skałami. W znacznie większym stopniu niż jest z nimi związany lud Moradina. Tropienie to nie jego sztuka. W kręgu zainteresował się przejawem sztuki kamieniarskiej związanej z druidyzmem. W końcu jak krasnolud związany z ziemia interesował się wszystkimi takimi aspektami budowlanymi. Zaczął obchodzić menhir próbując dowiedzieć się czegoś o jego obróbce a dzięki temu, być może, czegoś o samych jego twórcach.