Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-06-2018, 16:05   #81
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
łowa Heleny okazały się prawdziwe, gdyż w niedalekiej odległości od zarośli, w których to znaleźli jedną ze strzał Elely, Shee’ra odnalazła trop psowatego stworzenia. Odciski były niewyraźne oraz fragmentaryczne, lecz już sama ich głębokość oraz świeżość podpowiadały, czy wręcz pozwalały na stwierdzenie, iż musiał to być ślad niziołki oraz jej wiernego wierzchowca. Ostatecznie potwierdził to Nazir po tym jak obwąchał tropy. Poszukiwania zaginionej wreszcie można było uznać za warte zachodu.

odążanie śladem Sauga nie należało do zadań trudnych, a po sposobie w jakim układały się tropy, jaka była ich częstotliwość oraz kreślona trasa coraz jaśniejszym stawał się fakt, iż pies poruszał się w niezwykłym pośpiechu. Do tego wszystkiego obierane kierunki nie należały do najbezpieczniejszych, o czym dobitnie świadczyły krople krwi na końcówkach gałązek chaszczy. Wieści te nie nastrajały ich dobrze, a stały się jeszcze gorsze, kiedy to natrafili na większą plamę krwi oraz rozryte podłoże. Miejscem owym było powalone drzewo, a dokładniej wystające niby kolce jego fragmenty rozerwane podczas upadku. Na największym z nich widniały ślady krwi oraz sierści, a także fragmenty skóry. Od tego momentu ślady stały się chaotyczne, lecz wraz z posoką prowadziły w jednym kierunku. Dodatkowo wyraźne wśród tego chaosu odznaczały się odciski butów.

pewnym momencie gdzieś z boku Helena oraz Xhapion usłyszeli dźwięk łamanej gałązki. Wszyscy jak jeden mąż rzucili się ku broni, trwając w oczekiwaniu na atak i wypatrując wrogów. Zapanowała niemal grobowa cisza, lecz nie dla Ivora, bowiem wyłapał on coś niedaleko miejsca, z którego dobiegły ich pierwsze dźwięki. Zza jednym z drzew dostrzegli ramię łuku, a po chwili wysuwające się ostrożnie ciemne oko. Zaraz po nim wyłoniła się cała głowa Elely z dostrzegalnym grymasem ulgi.
Już myślałam, że to koboldy – rzekła opuszczając łuk i wskazując gestem dłoni, by poszli za nią.

oprowadziła ich do starej wilczej nory w jakimś wykrocie. Ujrzeli weń okrwawionego Sauga z opatrzoną wysoko tylną, lewą nogą. Zwierzę wyglądało na trochę wystraszone, a w jego oczach dostrzegli ślady bólu.
Za chwilę miałam zacząć Was szukać, ale najwyraźniej to wy wytropiliście mnie – rzekła uśmiechając się by rozładować napięcie. – po waszych minach widzę, że pragniecie wyjaśnień co się stało. Usiądźmy chwilę, a ja wszystko wyjaśnię.
Tak też uczynili. Przy okazji w ruch poszły manierki oraz suchary, by zaspokoić głód oraz pragnienie, a niziołka poczęła opowiadać:
W chwili, kiedy dziki wpadły w zaklęcie, Saug przestraszył się kakofonii oraz nagłego zamieszania. Musicie zrozumieć, że niezwykle trudno jest wytresować psa tak, by nie obawiał się magii, a tutaj jeszcze doszło zaskoczenie. Do tego mnie nie udało się w porę go opanować i w strachu poniósł przez chaszcze. Niestety zatrzymał się dopiero wówczas, kiedy to nadział się na to powalone drzewo niedaleko. Rozorał sobie nogę, ale udało mi się ją opatrzyć, więc raczej z tego wyjdzie, ale chwilowo o jeździe raczej nie ma mowy. Ale mimo wszystko nie powinno to spowalniać naszej podróży.


raz z odnalezieniem Elely można było kontynuować przerwaną podróż, która przez resztę dnia obyła się bez niespodzianek. Niziołka zabrała na własne barki część rzeczy, które to do tej pory niósł Saug, by odciążyć biedaka. Na całe szczęście dla niej nie było tego dużo. Ogólne tempo marszu nie uległo zmianie, to też jeszcze przed zmierzchem dotarli do wyszczególnionej na mapie podwójnej lipy. To konkretne drzewo górowało nad swoimi sąsiadami, a ich korona skutecznie skrywała duży fragment terenu w swym cieniu. Wokół pnia ziemia była stosunkowo sucha, jak i słabo porośnięta, gdyż ciemności skutecznie tłumiły zapędy młodych pędów.

zczegółowe oględziny okolicy oraz dalekie wypady Nevermore’a oraz Nazira nie wykazały śladów bytności koboldów, ani świeżych, ani starych. Jakby nie patrząc byli jeszcze dość blisko Ostoi, koboldy więc winny wykazywać się ostrożnością i nie wałęsać, jak im się żywnie podoba. W takim wypadku rozbicie obozu w tym miejscu nie był złym pomysłem, zwłaszcza, iż wszystkich oraz każdego z osobna dopadło zmęczenie. Najmocniej odczuwała to Astine, gdyż dopiero teraz nabyte sińce i obtłuczenia wynikłe z ataku lochy poczęły dawać się we znaki.

Jak trafiliście na ogłoszenie Arvana? W Secomber z tego co mi wiadomo nie brakuje pracy dla poszukiwaczy przygód. Dlaczego więc padło akurat na Ostoję i koboldy? – zagadnęła ich Elely. Przypominały jej się w tej chwili jej własne przygody oraz eskapady. To właśnie na jednej z nich poznała Dunina.


oc nie należała do cichych. Co i rusz dało się usłyszeć jakiś szmer, czy szum. A to przemknął jakiś gryzoń, a to gdzieś odezwała się sowa. Dla wartowników cienie wydawały się poruszać między drzewami, a oczyma wyobraźni zmieniały się to w koboldy, a to w wilki, albo i jeszcze jakąś inną wymyślniejszą poczwarę. Nie licząc jednak tych chwil czas upływał nieśpiesznie, a właściwie trudno było to stwierdzić. Gęste korony drzew skutecznie utrudniały dostrzeżenie nieba, a o księżycu nie wspominając. Niemniej noc upłynęła ostatecznie spokojnie. Jedynie raz podczas warty Xhapiona ten wystraszył się, kiedy to mysz przeskoczyła mu po nodze.


zień następny przyniósł ze sobą dobrą pogodę. Promienie słońca przebijały się spomiędzy liści, a sen, jaki by on nie był w tych warunkach, pozwolił im odzyskać siły. Zaczęli od szybkiego posiłku, by następnie przejść do zwijania obozu. Czyniła to w głównej mierze Astine, Ivor oraz Elely, gdyż pozostali potrzebowali czasu na modły, bądź magiczne studia. Wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę z tego, iż od tego zależeć może ich życie, tak więc nie przeszkadzali im.


olejny dzień wyprawy okazał się pod niektórymi względami bardziej owocny od poprzedniego, gdyż z czasem zaczęli natrafiać na coraz liczniejsze oznaki tego, iż koboldy były w okolicy. Odnajdywane ślady były w większości wypadków mocno zatarte i niewyraźne, to też określenie liczebności tychże było niemożliwe, lecz już sam ich stan pozwalał stwierdzić, iż nie były starsze, aniżeli tygodniowe, jak i nie młodsze niż kilkudniowe. Do tego wszystkiego natrafili na zastanawiający trop innego rodzaju. Mianowicie znaleźli dziwnie nieregularne ślady samotnego wilka. Odciskom jego łap brakowało płynności, a do tego ich układ był bardzo specyficzny.

odczas wędrówki Astine dane było poświęcić chwilę, by przyjrzeć się uważniej chmurom, ich ruchowi oraz połączyć to z zachowaniem się wiatru. Również zachowanie zwierząt, głównie ptaków dało jej kilka dodatkowych wskazówek, by wreszcie na podstawie tego wszystkiego dojść do wniosku, iż w najbliższych dniach pogoda powinna utrzymać się mniej więcej taka jaka była obecnie, bądź trochę się poprawić. Zapowiadało się, iż cieplejsze wiatry zaczynają docierać na północ.

rzełom nastąpił w późniejszej fazie dnia, w chwili, gdy dotarli do menhiru tak często wspominanego przez Dunina. Ten jak przewidywano miał postać wielkiego, około trzymetrowego, zwężającego się ku górze głazu. Wyryty był na nim specyficzny symbol, czy też może raczej runa.


ikt z nich jednak nie był w stanie powiedzieć cóż mogła oznaczać. Nikt z wyjątkiem Shee’ry, bowiem była to runa druidyczna oznaczająca wiedzę, mądrość bądź oświecenie. Dla pozostałych o wiele bardziej interesujące było to, co widniało u podnóża, a mianowicie różnego rodzaju ślady koboldów. Począwszy od najzwyklejszych śladów stóp i pazurów, przez resztki dawno zagaszonego ogniska, aż wreszcie po resztki jedzenia. Już z pobieżnych oględzin można było wysnuć wniosek, iż tropy są stosunkowo świeże, mające maksymalnie dwa dni. Tyle wyczytały z nich Elely oraz Astine, lecz druida dostrzegła o wiele więcej. Odcisku stóp bowiem układały się w konkretne wzory, a w resztkach ogniska znalazła zwęglone resztki kadzidła oraz małe kostki. Do tego z dość dużą dozą prawdopodobieństwa mogła przypuszczać, iż koboldów, które tutaj obozowały, było około tuzina, a co najmniej jeden z nich musiał być szamanem.

akby tego wszystkiego było mało, wraz ze zbliżaniem się do menhiru wszyscy z nich, z wyłączeniem Astine oraz Elely, zaczęli wyczuwać magię, która zdawała się jakby emanować z menhiru. Nie było to w żadnym razie nic nieprzyjemnego, przywodziło na myśl raczej ciepło ogniska, niźli chłód grobu. Im bliżej się niego znajdowali, tym silniejsze to było uczucie. Xhapion z Ivorem odnieśli wrażenie jakby w tym miejscu mogli wręcz dotknąć czystego Splotu.

 
Zormar jest offline  
Stary 02-07-2018, 17:43   #82
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wędrówka przez las zakończyła się sukcesem, i to podwójnym - nie dość, że udało im się odszukać Elely, to jeszcze (na szczęście) mała tropicielka rozpoznała ich na tyle szybko, że nie poczęstowała nikogo z nich strzałą z łuku.
Z drugiej strony... Ivor miał wrażenie, że nawet on nie miałby problemów z podążaniem tropem Elely i jej wierzchowca. Oczywiście gdy już owe tropy zostały odnalezione.
Na szczęście dla Elely ani nie napatoczyła się banda koboldów, ani też dziki nie były tropicielami i niziołka tudzież jej pies uszli z tarapatów mniej więcej cało. A gdy do akcji wkroczyła Helena, 'mniej więcej' zamieniło się w 'cało i zdrowo'.

Dalsza wędrówka, wiodąca w stronę pierwszego ważnego miejsca, mehiru, odbyła się bez przeszkód. Dziki, wilki i inne groźniejsze stworzenia omijały grupę, tak że nawet noc upłynęła spokojnie. Ku zadowoleniu wszystkich.

Menhir, nie da się ukryć, zaskoczył Ivora.
O śladach koboldów nawet nie myślał. Jako że już wcześniej słyszał o tym, że koboldy często odwiedzały to miejsce, liczbą znajdujacych się tu odcisków stóp Ivor się nie przejął. Ale zaskoczyła go ilość magii, którą krążyła w okolicy kamiennego obelisku. Czy była to zasługa samego kamienia, czy też po prostu oznaczał on miejsce pełne magii - tego zaklinacz nie wiedział. Ale postanowił to sprawdzić, rzucając jedno z podstawowych znanych mu zaklęć - wykrycie magii.

Aura tego miejsca okazała się bardzo potężna, wręcz gęsta, lecz nie promieniowała silnie na zewnątrz, ale bardziej wrzała w punkcie, gdzie stał menhir. Co dziwniejsze, sam kamień nie wydał się być zaklęty, aczkolwiek tego Ivor nie był w stanie tego potwierdzić. Niemniej główne epicentrum energii zdało się być umiejscowione pod menhirem.
Sama moc splotu była - na pierwszy rzut przynajmniej rzut oka - czysta i surowa, ale gdy Ivor się porządnie skupił, był w stanie wyłapać delikatne pasma charakterystyczne dla magii transmutacyjnej oraz przywołującej. Owe pasma zdawały się rozchodzić jednak nie bezpośrednio z epicentrum mocy, a raczej gdzieś sprzed kamienia. Ivor jednak musiał przyznać, że tak prawdę nie dałby za to głowy.

- Może by tu trzeba trochę pokopać, by odnaleźć prawdziwe źródło tej mocy - powiedział, gdy skończył swe badania.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 02-07-2018 o 19:04.
Kerm jest offline  
Stary 03-07-2018, 16:00   #83
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Helenie ulżyło gdy znaleźli Elely. Było jej trochę wstyd za siebie i towarzyszy. Z góry założyli, że pies niziołki jest odpowiednio wytrenowany, nie biorąc pod uwagę, że "odpowiednio" jest rzeczą względną. Nie pierwszy raz uderzyła ją różnica w postrzeganiu świata między najemnikami a "normalnymi" ludźmi i nieludźmi. Dla tych pierwszych magia splotu czy łaski objawione były codziennością. Znała takich, co nawet do mycia czy prania wykorzystywali poślednie zaklęcia, o tworzeniu jedzenia czy wody nie wspominając. Dla drugich nawet kuglarskie sztuczki urastały do grona czarów godnych arcymaga. Nic dziwnego, że pies się spłoszył.

Zniesmaczona pokręciła głową, na postoju zaś przed wieczornymi modłami uleczyła psią łapę. Przynajmniej to mogła zrobić by zadośćuczynić za bezmyślność drużyny.

Kolejne kilometry przybliżały ich do celu, choć nie znaleźli nic ciekawszego niż dziwne ślady zwierzęcia.
- Może był ranny? - zasugerowała bez większego zainteresowania. Skoro wilcze ślady nie łączyły się z koboldzimi to chyba nie powinny ich interesować.

Dopiero wizyta pod menhirami dostarczyła solidniejszych informacji na temat ich przeciwników.

- Przynajmniej wiemy czego się spodziewać... - mruknęła, zastanawiając się już nad tym o jakie łaski pomodlić się przed snem. Tuzin przeciwników nie brzmiał za dobrze, do tego szaman... Helena nie wiedziała jaką mocą może dysponować taki czaromiot, lecz z doświadczenia wiedziała, ze nawet prymitywne czary użyte w odpowiednim momencie mogą dać przeciwnikowi znaczącą przewagę.

Z irytacją spojrzała na maga, którego bardziej interesowała magia kręgu niż ślady.
- Nawet jeśli to jakiś przedmiot przydaje kręgowi mocy to nie wkopano go tutaj bez powodu. Chcesz zniszczyć święte miejsce by zaspokoić swoją ciekawość? Chyba mamy lepsze rzeczy do roboty. - spodziewała się, że Ivor wysunie argument w rodzaju: "Przyda nam się to do walki", lub "... żeby nie przydało się koboldom...", ale nie miała zamiaru drążyć tematu. W końcu nie po to tutaj byli.

- Skoro skupiasz się na splocie to sprawdź lepiej co działo się przy ognisku. Chociaż po dwóch dniach szanse byś coś wyczuł są chyba mizerne - odpowiedziała sama sobie, wyjmując z plecaka wieczorną porcję prowiantu.

 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 04-07-2018 o 08:32.
Sayane jest offline  
Stary 04-07-2018, 06:07   #84
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Rankiem, jak zwykle Torin rozpalił ogień, wyjął niewielkie kowadło i resztę narzędzi. Powolne ruchy, znajome narzędzia, pozwoliły mu się szybko skoncentrować na pracy i modlitwie. Po obozie niósł się dźwięk kucia i cicha modlitwa w krasnoludzkim - Torina.

***

Tropienie to nie było to co krasnoludy lubią najbardziej. Zwłaszcza ten krasnolud. Kapłan czół się bardziej związany ze skałami. W znacznie większym stopniu niż jest z nimi związany lud Moradina. Tropienie to nie jego sztuka. W kręgu zainteresował się przejawem sztuki kamieniarskiej związanej z druidyzmem. W końcu jak krasnolud związany z ziemia interesował się wszystkimi takimi aspektami budowlanymi. Zaczął obchodzić menhir próbując dowiedzieć się czegoś o jego obróbce a dzięki temu, być może, czegoś o samych jego twórcach.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 04-07-2018, 07:47   #85
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Shee'ra z ulgą spojrzała w twarz odnalezionej Elely, chociaż wstyd jej było, że nie wzięła pod uwagę możliwości spłoszenia jej psa przez rzucone zaklęcie. Nazir był przyzwyczajony, zresztą jakby nie patrzeć sam był w pewnym stopniu magiczną bestią, a Saug najpewniej spanikował tak samo jak i dziki.
Na szczęście Helena pomogła ulżyć zwierzęciu w bólu i uleczyła jego łapę.

- Wybacz droga Elely, następnym razem będę ostrożniejsza. - powiedziała cicho do niziołki kiedy w końcu ruszyli dalej i pogłaskała Sauga.

Potem, już w rozłożonym w bezpiecznej okolicy obozie, udała się na wieczorne medytacje. Musiała oczyścić umysł i dobrze przygotować się do kolejnego dnia.

***

Kiedy następnego ranka dotarli do menhira i odkryli ślady bytowania koboldów w świętym miejscu oraz jego bezczeszczenia prymitywną magią Sheera poczuła gniew. Czego tu szukali? Jakie obrzydliwe rytuały magiczne odprawiali w świetle ognia? Dlaczego było ich aż tak wielu?

Do tego Ivor zaczął coś bredzić o podkopywaniu się pod święty kamień. Już chciała gniewnie skomentować jego plany, kiedy Helena dosadnie powiedziała to co Sheera miała zamiar powiedzieć. Zamiast tego dodała patrząc na Ivora:

-Jeśli myślicie, że pozwolę na to aby ktoś jeszcze bezcześcił to święte miejsce to grubo się mylicie. Ktokolwiek tego spróbuje będzie miał ze mną do czynienia. Nie żartuję.

Omiotła spojrzeniem wszystkich pozostałych towarzyszy i ostentacyjnie spokojna pochyliła się nad śladami pozostawionymi przez szamana. Musiała przyjrzeć się im bardzo dokładnie, a potem je usunąć.


 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline  
Stary 04-07-2018, 08:35   #86
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Święte miejsce? Jasne...
Jedna i druga jaja sobie robiły, albo nie wiedziały do końca, co mówiły. To, że banda koboldów odprawiała przy wielkim kamieniu jakieś rytuały, być może skierowane przeciwko wiosce i jej mieszkańcom, nie znaczyło od razu, że miejsce jest święte.
Jak znajdą ołtarz, gdzie ludzie są zarzynani i składani w ofierze jakiemuś mrocznemu bóstwu czy demonowi, to też ominą to szerokim łukiem z okrzykiem "Ojej, nie będziemy tego tykać, bo czyjeś uczucia obrazimy!"?
Pewnie z szamanami czy innymi kapłanami też walczyć nie będą.

Pożałował, że nie znalazł się tutaj sam (co nie znaczyło, ze kiedyś nie stworzy sobie takiej okazji), ale z dwoma nawiedzonymi babami użerać się nie miał zamiaru. Jeszcze dwie obrażone na niego dziewuchy były mu do szczęścia potrzebne.
Ale jedną rzecz warto było wyjaśnić.

- Chciałem ci tylko zwrócić uwagę na jedną rzecz - powiedział do Shee'ry. - Nie ty tu rządzisz i nie będziesz nikomu narzucać, co ma robić, a szczególnie siłą czy groźbami. Jeśli coś trzeba będzie zrobić, to zostanie to zrobione, bez względu na to, jak bardzo się obrazisz.
- A skoro to jest święte miejsce, to czemu niszczysz te wszystkie ślady?
- dodał. - To profanacja.
 
Kerm jest offline  
Stary 04-07-2018, 08:48   #87
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Shee'ra zerknęła na Ivora spod byka.
Udawał czy naprawdę był ignorantem?

- To święte miejsce druidów Ivorze... stąd moja złość na koboldy, które swoimi rytuałami zakłóciły spokój tego miejsca jak i na ciebie za pomysł przekopania tej ziemi. - rzuciła - Próbuję je na nowo oczyścić i dowiedzieć się co te podłe stworzenia tutaj knuły. - dodała.


 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline  
Stary 05-07-2018, 10:28   #88
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Helena z zaciekawieniem obserwowała starcie Shee'ry z czarodziejem, ciekawa jak kobieta rozegra sprawę. Ocena Shee'ry wydawała się trafna. Mimo wszystko postanowiła się wtrącić nim sytuacja eskaluje i oboje narobią sobie wstydu przed zleceniodawczynią.
- No to teraz usłyszałeś co trzeba zrobić Ivorze. Lepiej jej pomóż zamiast stroić fochy; nie za to ci płacą.

Nim mag zdążył jej odpowiedzieć odwróciła się do Elely.
- Czy tym lasem opiekują się jacyś druidzi? Wiesz coś więcej o tym kamieniu?

Przypuszczała, że niziołki opowiadały o menhirze w czasie ich pobytu w wiosce, ale dobra pamięć nie była jej najmocniejszą stroną. Jej mentor kpił często, że całą energię wkłada w zapamiętywanie świętych tekstów i na spamiętanie innych spraw nic już nie zostaje. Helenie odpowiadał jednak taki układ; w końcu po to została kapłanką, a nie - dajmy na to - historykiem.

Swoją drogą Ivor niechcący poruszył dość ważną sprawę. W drużynie nikt nie dowodził. Nawet Elely nie mogła być uważana za przywódcę najemników. Ba, raczej to niziołka oczekiwała od nich podejmowania krytycznych decyzji na podstawie ich najemniczego doświadczenia. Przecież po to ich zatrudniono. Póki co brak dowódcy nie był problemem, ale mógł się nim stać w najbliższym czasie, zwłaszcza że ekipa wydawała się składać z dwóch skrajnych typów osób - tych, co lubili się rządzić oraz tych, którzy bali się wziąć odpowiedzialność za najprostsze nawet decyzje. Nie zapowiadało to owocnej współpracy...

 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 05-07-2018 o 10:30.
Sayane jest offline  
Stary 05-07-2018, 13:51   #89
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Chyba łatwo zauważyć, że szamańskie praktyki to nie moja domena - odparł Ivor. - To chyba ma większy związek z religią, prawda? Ale mogę sprawdzić, czy i tu użyto jakiejś magii. Poza tym nie ty mi płacisz, nie mówiąc o tym, że sama robisz mniej, niż ja.

Mógłby jeszcze parę innych rzeczy dorzucić, na przykład na temat robienia głupich uwag, lecz to by spowodowało eskalację wymiany poglądów. A kłócić się nie chciał, ale też nie mógł pozwolić, by mu dziewczyny wlazły na głowę i zaczęły się szarogęsić.


Niestety, zaklęcia nie pomogły Ivorowi w rozgryzieniu tajemnic koboldziego rytuału. Może coś powiedziałby kształt, wzór, jaki tworzyły zostawione przez szamana ślady, ale tym zajęła się już Shee'ra i lepiej było nie wchodzić sobie w paradę.

Ponownie przyjrzał się wysokiemu kamieniowi.
Wyryty wzór kojarzył mu się z runą. Pewny tego nie był, ale pamiętał jedną rzecz - runy często aktywowane były przez dotknięcie...

Może i podjął błędną decyzję, ale nie zamierzał z nikim tego konsultować. Jako że skończył magiczne badania śladów i stał tuż przy menhirze, wystarczyło wyciągnąć rękę i przyłożyć do runy.
 
Kerm jest offline  
Stary 05-07-2018, 14:01   #90
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Helena uśmiechnęła się w myślach widząc, że w wiosce trafnie oceniła Ivora jako osobę, która cudzy pomysł przedstawi jako własny byleby mieć coś do powiedzenia. Cóż, nie było to istotne; ważne, że w końcu przestał gadać i zabrał się do roboty.

Czekając na odpowiedź Elely porozumiewawczo mrugnęła do Shee'ry. Potem miała zamiar przygotować się do wieczornych modłów.



 
Sayane jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:08.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172