Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2018, 21:23   #20
Prince_Iktorn
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację



Polana


Pogrzeb szczątków zajął drużynie resztę dnia. Wtedy też przekonali się, że w Puszczy zmrok nadchodzi szybko. Wysokie, prastare drzewa już późnym popołudniem zaczęły blokować światło słoneczne, pogrążając polankę w coraz bardziej narastającym półmroku. Towarzysze przesortowali znalezione na pobojowisku przedmioty, w sumie znaleźli 8 sztuk złota (w przeliczeniu na pieniądze Doliny) w monetach z najróżniejszych nominałów, oraz sporo nieuszkodzonej broni, niezbyt dobrej ale solidnie wykonanej. Kordy goblinów, szable i dwuręczne topory złożyli z jednej strony polanki. W jednej z rozdartych toreb znaleźli także podarte szczątki listu, które ktoś obeznany mógłby spróbować połączyć, jednak może to zająć czas… jedyne co od razu rzucało się w oczy to pieczęć na jednym z kawałków, ze znakiem płonącej pięści.

Towarzysze chcąc nie chcąc musieli rozbić obóz właśnie tutaj. Długi odpoczynek nie był im jednak dany. Nawet pomimo tego, że troje z nich należało do Starszego Ludu i nie potrzebowali snu tak jak ludzie, nawet oni nie zaznali dużo odpoczynku. Kilkukrotnie w ciągu nocy podrywali oni drużynę do gotowości, gdyż okoliczne zwierzęta wcale nie przejmowały się grupką wędrowców, a wręcz przeciwnie, mogły uznać ich za pożądane urozmaicenie swojej diety. Podczas jednego z takich krótkich marszy, Ardiel zauważyła ślady, które wyglądały jakby pojawiły się z znikąd. Po długiej chwili wraz z Aldrikiem doszli do wniosku, że to ślady pojedynczego goblina, który ukrywał się w drzewach i jako jedyny zdołał uciec z masakry na polanie. Teraz trop ten był już zbyt stary aby za jego pomocą odnaleźć istotę, która potrafiła sprawnie przemieszczać się także po drzewach.


Pomimo tego, że drapieżniki polowały w tej okolicy, Ariel i Aldric zdołali kilkukrotnie wyprowadzić drużynę z tymczasowego obozowiska, z drogi polujących i wędrujących bestii. Każdy z towarzyszy zdał sobie sprawę z tego, że nieostrożnych w tej puszczy może spotkać bardzo szybka śmierć.
Następnego dnia drużyna wyruszyła dalej w stronę siedziby jednego ze strażników. Szybkim marszem pokonywali milę za milą, aż wreszcie dotarli do granicy obaszru który Aldric znał jako Martwą Puszczę. Nazwa w tym przypadku nie była myląca, granica żywej i martwej Puszczy była widoczna niczym otwarta rana. Powykręcane niczym w bólu i poschnięte drzewa rozciągały się daleko, w powietrzu panowała cisza i wyczuwalne napięcie. Żaden z towarzyszy nie dostrzegał nic podejrzanego, nawet sowa Sovelissa, ale wszyscy czuli się nieswojo. Zupełnie, jakby ktoś lub coś ich obserwowało...




Według mapy, do siedziby strażnika szybkim marszem można dotrzeć późno w nocy lub ostrożnym marszem o poranku następnego dnia. Nikomu nie uśmiechała się perspektywa odpoczynku wśród martwych drzew.

Soundtrack
Sen Mordreda.



Podczas jednej z krótkich chwil, gdy można było zasnąć, rycerz odpłynął w sen, próbując jakkolwiek ułożyć się w zbroi, której już nie zdejmował. Siniaki i ból mięśni da się wytrzymać, a lepsze to niż coś miałoby mu odgryźć nogę, zanim w pełni się przebudzi… Sen w pierwszej chwili wydawał się być znajomy. Polanka wyglądała podobnie jak w rzeczywistości, jednak nie było ani śladów bo walce, ani towarzyszy. Jedynym który stał z boku, przyglądając się rycerzowi, był jego cień. Czerwone oczy spoglądały na młodego mężczyznę badawczo, by po chwili rozglądać się na boki, nerwowo, jakby ze strachem. Wreszcie cień przemówił.
- Witaj, Mordredzie. Nie chcę zajmować ci dużo czasu, ale musimy porozmawiać. W tym miejscu coś się dzieje. Coś złego. Ja to czuję i ty też poczujesz, jeśli się postarasz. Sama aura tego lasu sprawia, że mogę z tobą porozmawiać, ale obawiam się, że to co może ją wywoływać, jest zbyt silne dla ciebie. Niestety sądzę, że jeśli ty umrzesz, ja też przepadnę w nicości, więc cóż, jedziemy na tym samym koniu. Oferuję ci pomoc. Jeśli się zgodzisz, będę mógł pojawiać się dla ciebie nawet na jawie i mówić do ciebie, ostrzegać cię jeśli będziesz w niebezpieczeństwie. Daję ci moje słowo – tu duch przejechał swoim szponem po cienistej piersi, niejako wycinając na swojej formie znak X który przez chwilę zapłonął srebrzystym ogniem– że nie będę próbował siłą wpływać na twoje działania ani decyzje. Co ty na to?
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.

Ostatnio edytowane przez Prince_Iktorn : 04-07-2018 o 21:34.
Prince_Iktorn jest offline