Wątek: [Kult] Kąty
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2007, 10:53   #126
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Bob Smith

Bob na moment zawahał się, głos Alana przywrócił go do normalności. Spojrzał raz jeszcze na chłopaka, tym razem bez nienawiści.
- Nie jego wina? Każdy wybiera ścieżkę po której chodzi i każdy ma wybór co może zrobić, nawet jeśli jest mocno ograniczony to jest zawsze.
Mógł pomyśleć zanim władował się do sekty, powiem Ci coś Alan, on pomyślał zanim wszedł do niej. Lecz pomyślał jedynie o władzy, pieniądzach, mocy, Bóg jeden wie jeszcze o czym myślał zanim zdecydował się wstąpić. Nawet nie chcę sobie wyobrażać o czym myślał kiedy wykonywał pierwsze zadanie dla tych chorych popaprańców. Więc nie mów mi, że to los go skazał na takie życie. Nie ma przypadków ani zbiegów okoliczności. Chłopak miał wybór i wybrał źle, obciążając się przy tym na całe życie.


Zwrócił się do chłopaka leżącego na ziemi.

- Powiem Ci coś gnojku , nie obchodzi mnie co wyczyniał mój ojciec albo moja matka. Nie wiesz o tym, że złodziej sprzedając nie swoją rzecz nie przenosi na nikogo jej własności? Jeżeli Bóg jest mądry i wielki to nie weźmie pod uwagę tego co zrobił ojciec i twoja sekta dopóki sam nie stwierdzę, że tak ma być. Dusza jest moja i ja za nią odpowiadam, jeżeli świat jest ułożony inaczej to jest popaprany w co nie wierzę, bo ten świat jest za bardzo doskonały.
Kurwa przecież mamy tu raj na ziemi, odejmij wszystkich ludzi na świecie i wiesz co Ci zostanie? Natura, przyroda, słońce, drzewa, ptaki, rośliny - piękno pogody i niepogody, szum wiatru, wody, morza - wszystkiego pod dostatkiem . Prawdziwy raj i wystarczyło by tylko, aby każdy dla każdego był dobry. Moim zdaniem to tu na ziemi mamy jednocześnie piekło, raj i czyściec, a po śmierci podróżujemy dalej. Jeśli jednak wierzysz, że potem już tylko piekło i lepiej jak najlepiej się w nim urządzić to wierz mi będziesz miał co chcesz - gdyż tak to właśnie działa.


Bob uspokoił się, przypomniał najważniejsze zasady Huny i przerzucił myśli w jasną strefę umysłu. Było mu przykro, że aż tak dał się ponieść emocjom, wiedział, że złość, gniew, krzywdzenie chłopaka, niczemu nie pomogą. Jednak z drugiej strony to wargi wciąż mu drżały, gdy odtwarzał w głowie głos chłopaka
"O twoją duszę to bym się martwił. Została sprzedana, gdy miałeś rok, podziękuj tatusiowi." Ten szczyl wiedział więcej niż Bob mógł podejrzewać. Zamierzał wycisnąć z niego wszystko - prędzej czy później dowie się wszystkiego, choćby miał sięgnąć po ostateczne środki, być może nie będzie musiał gdyż Jeremy, aż się palił by zastosować je już teraz. Bob postanowił dać czas Alanowi na działanie- może przy jego metodzie się czegoś dowiemy a gdy zastosujemy tortury to powrót do sposobu Alana będzie niemożliwy a trzeba zebrać wszystkie możliwe dane przy użyciu wszelkich środków.

- Alan, zastanów się jaki szpital? Jesteśmy po tamtej stronie, tu nie ma lekarzy ani pielęgniarek tylko czyste szaleństwo. Chłopak przeżyje, jeśli go nie dobijemy - spojrzał spod brwi na Jeremiego i leżącego napastnika.

- W tej chwili interesują mnie informacje, ten szczyl nimi dysponuje, to już tylko kwestia czasu gdy je poznam. Jeśli powie wszystko i nie będziemy się przy tym trudzić to ja okaże mu dobrą wolę, jeśli jednak będzie trzeba coś z niego wyciągać to trud tej pracy zniweluje wszelkie korzyści, jakie mógłby osiągnąć współpracując. To tyle, z całym szacunkiem Alan, ale w tej chwili nie zamierzam się rozczulać nad losem dzieciaka, albo zacznie mówić, albo wraz z Jeremym wyciśniemy to z niego, czy to mu się podoba czy nie. Jeżeli martwisz się o jego życie czy zdrowie to lepiej zacznij martwić się o nasze, nas jest kilku i żadne z nas nie władowało się w tą bajkę z własnej woli, tak jak ten gnojek.
 
Eliasz jest offline