Wodna kula nijak nie przypadła Gerhartowi do gustu, a jej zachowanie zdawało się potwierdzać wcześniejsze domniemania, iż do przyjaznych twór nie należy. Lepiej więc było ominąć go z daleka... i liczyć na to, że nie jest taka szybka, jak idący szybko człowiek.
- Może sprowokujemy ją, by ruszyła między te płonące chaty? - zaproponował. - A tam potraktujemy ją ogniem. Woda z ogniem raczej się nie lubią.
Ruszył w kierunku wspomnianych domów. Miał nadzieję, że nawet jeśli kula ruszy za nim, to z ogniem pod ręką łatwiej będzie z nią walczyć. |