Helena uśmiechnęła się w myślach widząc, że w wiosce trafnie oceniła Ivora jako osobę, która cudzy pomysł przedstawi jako własny byleby mieć coś do powiedzenia. Cóż, nie było to istotne; ważne, że w końcu przestał gadać i zabrał się do roboty.
Czekając na odpowiedź
Elely porozumiewawczo mrugnęła do
Shee'ry. Potem miała zamiar przygotować się do wieczornych modłów.