06-07-2018, 10:20
|
#120 |
| Gdy już przekazał koronę Kei, Ryś zainteresował się płaskorzeźbą. Ni to ośmiornica, ni to kałamarnica, nie wyglądała w każdym bądź razie przyjaźnie. Popatrzył pytająco na Iskrę, ale ta wydęła tylko usta, jakby morskie potwory w ogóle jej nie obchodziły. Łowca nie zdążył jeszcze skończyć zdania o ukrytych przejściach, gdy jego ręka przypadkiem wcisnęła jeden z ozdobników wyrzeźbionych obok macek. Z cichym kliknięciem płyta odskoczyła lekko od ściany.
- Skoro ma koronę, to pewnie król – Fungi odpowiadał Liwardowi. – Prawdziwy albo samozwańczy, cholera go wie. Schowajcie skarby i spróbujcie... – Krasnolud zauważył Rysia odsłaniającego ciemny korytarz za kolejnym ukrytym przejściem. – Ostrożnie, tylko nie sam znów! Półolbrzymka szybko wrzuciła zebrane skarby do jednego worka, pomogła wstać czarodziejce siedzącej pod ścianą i ściskającej swoją głowę. Wszyscy zerkali do korytarza. Wydawał się krótki i zakończony litą ścianą, ale gdy podeszli z latarnią zobaczyli na niej kamienne drzwi wyraźnie odcinające się od pozostałych płyt. Wystarczyło je pchnąć, by się otwarły, ale coś blokowało je z drugiej strony. Już po chwili zorientowali się, że po drugiej stronie ściany wisi jakiś gobelin czy też futro. W końcu udało się odsunąć drzwi na tyle, by zmieściła się nawet Kea.
Znaleźli się w kolejnym pomieszczeniu, kwadratowym, ze ściętymi rogami. Na jego środku, na podwyższeniu odwzorowującym kształt sali, znajdował się smukły granitowy postument wysoki na metr, a na nim kamienny posążek, przedstawiający diabolicznie uśmiechniętego potworka z łapami rozczapierzonymi jak do ataku. Na szyi potworka zawieszono złoty wisior z jadeitową figurką, dokładną kopią posążka.
Całą ścianę południową pokrywała wielka, kosmata skóra, zbutwiała i wyliniała. Drugie drzwi, nie ukryte w żaden sposób, umieszczono w zachodniej ścianie. Za nimi znajdował się kolejny korytarz.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
| |