Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2018, 14:56   #21
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Świerga porządkowała właśnie łóżko, więc widokiem jaki powitał Zosię, był krągłe pośladki i zgrabne nogi pochylonej czarownicy.
Ruta zaś poszła się myć z wesołym chichotem.
- Jesteś związana ze swoimi przodkami? - Perka podeszła do Aśki, stając tuż za nią.
- Wszyscy jesteśmy związani ze swoimi przodkami. Mogę cofnąć cię dalej niż dzień wcześniej, dalej niż twoje życie.- mruknęła poruszając mimowolnie pupą, podczas porządkowania łóżka i pozwalając Zosi podziwiać nawet swój błyszczący pożądaniem intymny zakątek.
- I ty też tak się cofasz? - Perka zdjęła ręcznik i rzuciła go na łóżko tuż obok porządkującej je Aśki. Dłoń Zosi oparła się na wypiętym pośladku i delikatnie zacisnęła.
- Czasem… -mruknęła Świerga prostując się. Dłoń Zofii wślizgnęła się pod jej spódniczkę.
Rozwiązała bluzkę prowokacyjnie i zrzuciła ją na ziemię odsłaniając swój krągły biust.
- Ale wiesz… lepiej cofać kogoś niż samą siebie.- wymruczała i uśmiechnęła się dodając.- Powinnam ci coś wyjaśnić. Jestem wilczycą… moje przodkinie i ja składałyśmy dary leśnemu lichu. W zamian za wiedzę, dary, drapieżność.
- Wilczycą w sensie wilkołakiem? - Perka przesunęła dłoń do przodu, zagłębiając palce w kobiecości Aśki, przysuwając się przy tym na tyle, że jej nagie piersi oparły się o plecy blondynki.
- Nie… w sensie że mam naturę wilka. Służę silnym, dominuję… słabe… Ujarzmij mnie, a będę wiernie cię słuchać. Okaż się słaba… ja ujarzmię ciebie.- zadrżała czując palce Zosi w swoim rozpalonym wnętrzu.
- Ja nie jestem wilczycą, mogę nie dać się ujarzmić. - Perka pocałowała ramię Aśki i sięgnęła wolną dłonią do piersi blondynki. - Nie wiem czy potrzebuję też, by ktoś wiernie mnie słuchał.
- Myślę że możesz się dać… myślę że spodobałoby cię ujarzmianie…- mruczała Joanna wijąc się pod dotykiem kochanki.- I to bardzo… a jeśli chcesz bym była choć trochę grzeczna…- sięgnęła dłonią do tyłu wbijając paznokcie w pośladek Perki.- … to się postaraj mnie ujarzmić.
Zosia zaśmiała się i ścisnęła mocniej pierś blondynki. Wysunęła palce z jej wnętrza i zaczęła delikatnie gładzić jej kwiat.
- Wiesz… jeśli nie będziesz grzeczna, mogę cię spokojnie gdzieś wywieźć. Mam kilka specyfików, które mi by w tym pomogły. - Perka delikatnie kąsnęła ramię Aśki. - Ale odnoszę wrażenie, że chcesz być ujarzmiona.
- Trochę tak… ale z chęcią bym cię wzięła pod obcas…- wymruczała drapiąc boleśnie pośladek kochanki.-... zdominowała podczas gorącej nocy.
- Brzmi bardzo przyjemnie, ale obawiam się, że brakuje ci pewnego atrybutu bym miała z tego pełną satysfakcję. - Zosia popchnęła Aśkę na łóżko wyswobadzając ją ze swoich objęć.
- Ach tak… ten atrybut. A wiesz co znalazłam w sypialni Jagody? - wymruczała Joarnna oplatając nogami kochankę w okolicy kolan. - Duży czarny, pokryty gumą… sztuczny atrybut godny murzyna. Nieotwierany.
Perka sięgnęła po opuszczoną koszulę Aśki.
- Tak, słyszałam że kiedyś go kupiła. - Delikatnie wyswobodziła się z obejmujących ją nóg i przyklęknęła okrakiem ponad kobietą. - Z takimi zabawkami jest jeden problem… to tylko zabawki. Niestety te cudeńka, choćby niemal sięgały ci do gardła nigdy nie napęcznieją zbliżając się do punktu kulimnacyjnego. - Ostrożnie wzięła dłonie blondynki i zaczęła je związywać jej własną koszulą w nadgarstkach.
- Cóż… nie można mieć wszystkiego. Chyba że w snach.- zaśmiała się Joanna pozwalając się wiązać.
- Na szczęście w tym kraju nie brakuje mężczyzn, a część z nich też ma zapędy do dominowania. - Perka przeciągnęła związane ręce blondynki ponad jej głowę i zaczęła je przywiązywać do jednej z kolumienek. - Podobała ci się tamta zabawka? Mogę się po nią przejść.
- Może następnym razem…- wymruczała potulnie Joanna przyglądając się wygłodniałym wzrokiem… i jakby… wilczym. Może nie była wilkołakiem, ale… co naprawdę oznaczało, że była wilczycą?
- Byłaś kiedyś z wilkołakiem? - Perka skończyła robić supeł i przysiadła na łóżku obok Aśki, bez pośpiechu zabierając się za zdejmowanie jej spódniczki. - Jakby co jest jeden w okolicy i chyba ma zapędy do dominowania.
- Wilkołak… to nie jest typ, z którym jedna kobieta sobie poradzi.- zaśmiała się chrapliwie Asia poddając się rozbieraniu.- To prawdziwe bestie, trudne do utrzymania w ryzach.
Perka odrzuciła spódniczkę i siedząc po turecku obok kochanki, przyglądała się jej ciału. Po chwili zaczęła wodzić po nim delikatnie palcem, czując jak w niej samej wywołuje to przyjemny dreszcz.
- Kusi mnie by spróbować… bo zabawie z kozłem. Choć ten egzemplarz wilczka to potworny gbur. - Mruknęła znów czują irytyację na wspomnienie Ryszarda.
- Jak one wszystkie… zwierzęca natura ćmi im umysł.- szepnęła prężąc ciało. I jęknęła cicho.- Trochę ich rozumiem.
Trochę… bo jej własne oczy zrobiły się zwierzęce, a paznokcie wysuwały niczym pazury.
- Jak bardzo jesteś wilczycą? - Zosia spojrzała prosto w ślepia, przypominające jej nieco Ducha i przesunęła dłonią w kierunku kobiecości Aśki. - Obrośniesz zaraz futerkiem… mam czekać na pojawienie się ogonka?
- Wysunął mi się kiełki i zrobię cię bardziej… drapieżna... czasem rzeczywiście… pojawia się meszek na plecach…- jęknęła dziewczyna prężąc się i drżąc. - i robię się… nieco silniejsza… ale tylko wtedy, gdy… pozwalam sobie na utratę kontroli. To dar… od licha, dla jego głosów wśród ludu… piasto… wskiego.
- Moja matka twierdzi, że też jesteśmy spokrewnione z piastami. - Zosia pokręciła głową i zanurzyła jeden paluszek pomiędzy płatki kobiecości Aśki. Bez pośpiechu wodziła nim drażniąc jej delikatną skórę. - Szkoda… to byłoby ciekawe zobaczyć cię całą w futerku… jestem też ciekawa jak wyglądasz gdy stracisz kontrolę.
- Może… ci się to uda…- wymruczała zmysłowo Świerga i szarpnęła dłonią za wiązanie.- .. strzeż się w nocy. Bo przyjdę po ciebie i pokażę ci… co można zrobić z taką zabawką.
Tymczasem drzwi otworzyła Jagoda trzymając w ramionach pościel. Przez chwilę stała zaskoczona tym co widziała.
- To ja tu położę… i już wam nie przeszkadzam.- wymruczała cicho zawstydzona.
- Jeśli masz ochotę możesz popatrzeć. Asi to raczej nie przeszkadza. - Perka celowo zatrzymała ruch palca, przytrzymując go tylko przy ciepłej skórze kochanki. - Ale jakby co Ruta niebawem powinna skończyć się kąpać.
- Ja… może lepiej… nie… to…- speszyła się całkiem Wilga uciekając wzrokiem i z rumieńcem na policzkach.- To… intensywne.
- Mam nadzieję. Nasza wilczyca chce by ktoś ją wytresował. - Perka uśmiechnęła się do Jagody, a potem przeniosła wzrok na swoją kochankę. - Niestety w nocy nie będę mogła cię wpuścić, obiecałam ją Wildze.
- Uważaj…- wymruczała czy może wywarczała Świerga prężąc się pod dotykiem Zofii, a zaczerwieniona Jagoda tyłem wycofywała się z pokoju.
- Za bardzo wierzysz… w planowanie… życie to chaos… pełen… nieprzewidywalnych zdarzeń.
- Rzeczywiście. - Perka powróciła do powolnych ruchów palca na kobiecości Asi. - Dziś na przykład znalazłam ciebie w swoim samochodzie. Przyznaję, że nie planowałam czegoś takiego.
Świerga pisnęła cicho i poddawać się zaczęła pieszczocie palców Zosi. Jej ciało naprężyło się, piersi uniosły do góry, gdy całe ciało wyginała w łuk.
- Wiesz że się zemszczę, prawda?
- Wiem, że po godzinie takiej zabawy będziesz mnie prosić bym cię doprowadziła, a jak myślisz o co poproszę w zamian? - Perka uśmiechnęła się niewinnie do leżącej na łóżku blondynki.
- Nie wiem…- westchnęła w odpowiedzi czarownica wijąc się coraz mocniej na łóżku. Koszula którą była skrępowana wydawała się pruć ostrzegawczo. Czyżby Perka rzeczywiście igrała z dziką bestią. Czymś czego nie spodziewała się po dotychczas spokojnej i opanowanej dziewczynie.
- Aaaach… zaczęłyście znów beze mnie.- Ruta wróciła owinięta ręcznikiem.
Perka przerwała pieszczotę, odsywając palec od kwiatu blondynki.
- Wybacz obiecałam Asi godzinę igraszek. - Zosia uśmiechnęła się do wchodzącej do pokoju czarownicy i spojrzała na swoją kochankę.
- Mogłabyś leżeć grzecznie? - Spojrzała na kochankę roziskrzonym wzrokiem. - Bo tu przerwiemy.
- Może więc przydybię… Wilgę…- Ruta zamknęła drzwi z łobuzerskim uśmieszkiem zostawiając czarownice same.
Perka przyglądała się Asi, czekając aż ta się uspokoi.
- Szkoda twojej koszuli. Ładnie ci w niej.
- Będziemy musiały kupić więcej ubrań. Nie zabrałam… na sabat, nie zabrałam całej szafy jak Marylka.- westchnęła cicho Joanna.
Zosia przytaknęła i widząc że wilczyca się lekko uspokoiła powróciła do przerwanej pieszczoty.
- Jolanta, która prowadzi tutejszy sklepik ma niesamowity gust jeśli chodzi o seksowną bieliznę. - Pozwoliła swojemu opuszkowi delikatnie zahaczać o wejście do kobiecości Asi.
- Ddddobrze… -jęknęła cicho Joanna poddając się torturze. Wiła się coraz bardziej i drżała coraz mocniej. Jej oddech przyspieszał, a jej ciało się wiło. Joanna pożądliwie spoglądała na swojego “kata”, oblizując wargi jak i wyraźne kły.
- Jesteś tutaj dosyć wrażliwa. - Perka nachyliła się i delikatnie ucałowała kobiecość blondynki.
- Bardzo... trochę…- zadrżała i pojękiwała mocniej dziewczyna.
- Bardzo czy trochę? - Zosia pocałowała udo kochanki i delikatnie wsunęła w nią palec szybko go jednak wyjmując.
- Bardzo…- przygryzła wargę zębami w podnieceniu. Aż do krwi.
- Więc może wrócimy do tematu naszych relacji? - Perka zanurzyła palec i zaczęła go powoli wsuwać i wysuwać.
- Nnniech… będzie…- wysyczała Aśka zamykając oczy i prężąc się zmysłowo pod pieszczotą palca Zosi. Drżała coraz bardziej pobudzona.
- Co mogę dostać, za to że cię teraz nie zostawię w tym stanie? - Spytała Zosia ze szczerym zainteresowaniem w głosie.
- A co chcesz…- sapnęła głośno Asia i znów… koszula zatrzeszczała złowrogo.
- Byś nie napierała tak na tą koszulę.- Perka uśmiechnęła się. Było jej tak potwornie gorąco, tak bardzo chciała zabrać się za ostrzejszą zabawę. - Bądź grzeczną sunią, toż się tobą zajmuję. - Na potwierdzenie swoich słów, zanurzyła palec odrobinę głębiej.
- Dddobrze.. - jęknęła cicho i potulnie Świerga.
- Mogę zaoferować swój języczek, jeśli nie będziesz się ładować tam, gdzie śpię bez mojej zgody. - Palec Zosi wykonywał coraz głębsze ruchy, Perka była jednak pewna, że może to co najwyżej drażnić doświadczoną kochankę.
- Niech… będzie…- wysyczała gniewnie i niechętnie Joanna prężąc się i pojękując nerwowo. Jej ciało pokryło się potem.
Perka wysunęła swój palec i wstała z łóżka. Bez pośpiechu zajęła miejsce na podłodze, między nogami kochanki.
- A jeśli dasz sobie siana z tą całą dominacją, to nawet cię doprowadzę podczas tej godziny. - Powoli przesunęła językiem po kobiecości Asi.
- Albo… się zerwę z tych oków… i po prostu wymuszę na tobie.- sapnęła głośno Joanna prężąc się.- Nie można zwalczyć… własnej natury… acz… nie martw się. Nie będę… ślepą laleczką na twoich usługach… jeśli… zdołasz mnie ujarzmić.
Perka przerwała pieszczoty i oparła podbródek na wzgórku Asi.
- Zerwiesz się i co? Podrapiesz mnie? Przyciśniesz do siebie? - W głosie rudej czarownicy pojawiło się rozbawienie. - Pewnie już zauważyłaś, że lubię gdy mnie boli.
- A kto powiedział, że chcę ci zrobić… krzywdę…- wymruczała zmysłowo Asia oblizując wargi.- Chcę… byś wyła z rozkoszy… byś chciała więcej i więcej… tak… się ujarzmia.
Perka udała zamyślenie.
- Wiesz… nie jestem wilczycą, to że sobie pobłagam o więcej nie znaczy, że będę się ciebie słuchać. - Uśmiechnęła się. - Ale skoro jesteśmy przy tym temacie… chcesz więcej?
- Chcę… - Asia przełknęła ślinę przyglądając się “oprawczyni” spod przymkniętych powiek.
Zosia powstrzymała parsknięcie i opuściła głowę wracając do przerwanej pieszczoty. Jej język tak jak wcześniej palec poruszał się powoli jedynie drażniąc się z kochanką.
- Tak… takk.. takkk…- Asia kręciła biodrami pojękując cicho i drżąc. Każde muśnięcie języka Zosi przybliżało blondynkę do szczytu. Nie chcąc do tego dopuścić Zosia przerwała i zaczęła delikatnie całować wewnętrzną stronę ud kochanki. Joanna okazała się twardą przeciwniczką, ale w końcu… piętnaście minut przed końcem złamała się i Perka mogła ją w końcu zaspokoić. Sama czuła jak jej uda były lepkie od śladów jej własnych pragnień. Wszak Świerga była śliczniutka, a za pazury, kły i dzikie spojrzenie dodawały jej egzotyki. Słysząc w końcu długo oczekiwane błagania, Perka prawie odetchnęła. Z ulgą porzuciła hamulce porządnie zabierając się za zaspokojenie swojej kochanki. Jej palce chętnie rozpychały się w tak dobrze już znanym sobie ciele Asi. Ta zaś drżała i wiła się wyraźnie bliska szczytu. Porzuciła wszelkie hamulce pojękując i krzycząc, gdy fala przyjemności poniosła ją do głośnego orgazmu, wstrząsającego jej ciałem. Perka jeszcze przez chwilę bawiła się nią, pozwalając zmęczonej kochance odreagować, po czym ułożyła się na niej i w tej pozycji zabrała się za rozwiązywanie koszuli.

- Przyznaję, że jestem pełna podziwu. - Powiedziała rozpalonym głosem, czując jak jej własne ciało zdradza ją ocierając się o leżącą poniżej Asię.
- I pożądania… - stwierdziła z uśmiechem Joanna pozwalając się uwalniać z więzów.
- Jesteś smakowitym widokiem. - Perka odrzuciła rozwiązaną koszulę i ułożyła się już wygodnie na kochance. - Szczególnie gdy tak ładnie prosisz.
- A gdy nie proszę ?.- uwolniona Świerka popchnęła Zosię na plecy i wsunęła palce między jej uda. Nachyliła się by pocałować lewą pierś kochanki, potem zaś wbiła kiełki w skórę je biustu, niczym małe igiełki, nie przerywając masowania dłonią mokrego podbrzusza kochanki.
- Ajć! - Zosia krzyknęła, ale poczuła jak wraz z bólem ciało spięło się i dużo mocniej zareagowało także na pieszczoty. - Mniej… mniej smakowitym. Twoje ciało jest cudowne gdy wijesz się błagając o więcej. Powinnaś widzieć te swoje szczeniakowate oczęta.
- Powinnaś widzieć swoją minkę teraz…- Świerka polizała lubieżnie ślady swoich ukąszeń nie przerywając masażu jej łona. Ukąsiła podobnie drugą pierś. Cztery igiełki wbiły się w jej skórę otulone ciepłymi i miękkimi kobiecymi wargami.
- Ta twoja wilkowatość ma swoje plusy. - Perka zamruczał, czując ponownie rozlewające się po ciele przyjemne ciepło. - Czy moja minka ci się podoba?
- Tak… mam pójść po zabawkę Wilgi?- wymruczała Świerga pocierając wrażliwy punkcik między udami pazurem, a kiełkami kąsając prężący się biust Zosi.
- Myślę, że po widokach, które mi zapewniłaś… - Perka zamarła czując ostry pazur na swym kwiecie. Było to jednak bardzo podniecające oczekiwanie. - ...wystarczą mi twoje usteczka. Zajmiesz się swoją pancią?
- Nie jestem pieskiem…- Joanna wymruczała boleśnie przygryzając szczyt jednej z piersi Zosi. -.i.. jestem trochę dzika… gdy się nie kontroluję.
Jej pazur wodził po jej intymnym zakątku, muskając jej wrażliwe na dotyk obszary. Co prawda nie raniąc ciała dziewczęcia, ale… ryzyko istniało.
Bądź co bądź… jaka sama stwierdziła, Joanna była trochę… dzika.
Perka leżała nieruchomo czując przyjemny dreszcz na samą, myśl o zagrożeniu.
- Wybacz, skomlałaś jak głodny szczeniak. Łatwo się było pomylić.
- Uważaj… bo zacznę gryźć…- mruknęła Joanna i ukąsiła biodro Perki wbijając kiełki w jej skórę i muskając językiem. Zanurzyła też palce głęboko w jej kwiatuszku, na szczęście chowając przy tym pazury. Niemniej nie oszczędzała przy tym kobiecości kochanki, podbijając ją tyloma palcami ile zdołała wsunąć w głąb ciała Zosi. Nie była delikatną kochanką w obecnej chwili.
- Od początku… gryziesz. - Perka poczuła ulgę mogąc pozwolić ciału się poruszać. Szybko naparła biodrami na kochankę jeszcze wzmacniając jej ataki.
- Wierz mi. Na razie jestem delikatna. - mruczała ironicznie Świerga, liżąc czule udo kochanki i brutalnie traktując jej kobiecość swoimi palcami. Doznania były mocne, ból mieszał się z rozkoszą potęgowany ruchami bioder Zosi starającej się poczuć wyraźniej owych intruzów w swoim ciele.
Perka czuła jak z każdym ruchem kochanki coraz bliżej jej do szczytu. Jej ciało było wymęczone długimi pieszczeniem Asi. Tą ciągle narastającą frustracją, której nie była w stanie rozładować.
- Yhym… - Zosia zanurzyła palce we włosach blondynki i przycisnęła ją do swojego łona. - … więcej.
Więcej w tym przypadku musiało oznaczać pikantniej. Bowiem palce opuściły kwiatuszek rudowłosej ustępując językowi, zwinnemu i ciepłemu. Same zaś sięgnęły niżej i wędrując szlakiem między pośladkami dotarły do jej niegrzecznej norki. Świerga nie była Wilgą… bez wahania podbiła ten wyuzdany zakątek ciała Perki jednym stanowczym szturmem, a potem kolejnymi sztychami. Dobrze, że owe palce były wilgotne od pożądania Zosi. Aśka pieściła bowiem oba intymne obszary kochanki z równie bezlitośnie co intensywnie… jakby chciała ją doprowadzić do białej gorączki nie dbając o opór ciała kochanki. Perka krzyknęła głośno czując ten szturm. Nie minęła chwila, a Aśce udało się ją doprowadzić. Wijąc się doszła wprost w usta kochanki.
- Nadal uważasz, że nie potrafię ci sprawić pełnej satysfakcji?- mruknęła Świerka wracając do normalnej “ludzkiej” postaci.
Perka zaśmiała się i uniosła na rękach by spojrzeć na swoją kochankę.
- Potrafisz. - Wolała nie zdradzać do jakiego stanu doprowadzał ją Patryk… albo kozioł. - Pożyczyć ci jakieś ciuchy? Obawiam się że nie mam tak krótkiej spódniczki ale coś się może znajdzie.
- Przydałaby się…- westchnęła głośno Świerga siadając na łóżku i przyglądając się z zadowoleniem. Spojrzała na drzwi.- Pewnie Ruta ci bałamuci przyjaciółkę.
- Jeśli Wilga się dała… - Perka także usiadła i zgarnęła swój ręcznik wycierając kropelki potu. - Mam nadzieję, że nieco się otworzy. Jest bardzo namiętną osobą, a ja nie zawsze będę obok.
- Ruta wygląda na taką, która potrafi otwierać ludzi na siebie.- oceniła blondynka rozglądając się za swoją bluzką na podłodze. W końcu znalazła ją i zaczęła ubierać.
Zosia wstała z łóżka i ponownie owinęła się ręcznikiem.
- Pójdę sprawdzić jak jej idzie. - Uśmiechnęła się do Asi przez chwilę przyglądając się jak zgrabne piersi znikają pod koszulką i z ciężkim westchnieniem opuściła pokój.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline